Skąd pewność, że kot nie zjadł? Mi to się wydaje najbardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę pory aktywności tych zwierząt.
Jeżeli pokój nie był zabezpieczony przed jego wyjściem, to teraz może być wszędzie i celowe szukanie raczej nie ma sensu - za dużo możliwości, on też zresztą może wciąż zmieniać swoje miejsce. Największy nacisk kładłbym na łazienkę i ewentualnie kuchnię, w tych miejscach z reguły jest cieplej, wilgotniej i łatwiej znaleźć pokarm w postaci jakiś muszek czy rybików. Najsensowniejszym sposobem w tej sytuacji wydaje mi się nagłe zapalanie światła, kiedy już będzie ciemno. Miej zgaszone światło tam, gdzie możesz, i co jakiś czas wpadaj z kontrolą, obserwuj, czy gdzieś coś się nie poruszy.
Cóż, nie widziałam żadnych śladów krwi, ani ogona ani no nic co by na to wskazywało. Mój kot głównie bawi się żywym jedzeniem, a nie je zjada. Wydaję mi się, że nawet by mi się pochwalił, że coś złapał.
Spróbuję sposobu ze światłem, może się pokaże.