to nie tak... umówiłem się z nim, że dodatkowo załatwi mi parę pajączków o wartości 80 zł
więc myślę, że to jest opłacalne
kto nie ryzykuje, ten nie ma... więc postanowiłem zaryzykować...
aparat i tak leżał nie używany, wczoraj go wysłałem.
jest to rosea red morph, więc jest droższa...
a człowiek jest uczciwy, mój kumpel zna go już około roku, więc wątpie żeby miał mnie oszukać... oczywiście nie dał mi 100%-owej gwarancji, że samica jest zapłodniona, ale pisał, że samiec się napełniał... no to raczej jest chyba zapłodniona... bo chyba nasienie nie spadło na ziemie nie ?