Pitoll5262

Witam, Posiadam od około tygodnia problem z malutkimi (1mm ciała) ślimakami ze skorupką w moim terrarium. Czytałem o temacie trochę i niestety nie znalazłem żadnego sposobu który w mojej opinii nie zagroziłby moim roślinom i gekonowi toke znajdującym się w tym terrarium. Rośliny jakie tam mam to bluszcz (wiem że mnie zwyzywacie za trującą roślinę ale toke nie jedzą roślin hoduję go tam z bluszczem już dwa lata i do tej pory NIGDY nie było sytuacji w której gekon by zjadł lub w jakiś sposób zatruł się nim) trzykrotka i jeden dzbanecznik, nie pisałbym tego posta gdyby nie dzbanecznik właśnie, problem polega na tym że ślimaki te mają gdzieś zarówno bluszcz jak i trzykrotkę, ani na nich nie siedzą ani nie wyrządzają im szkody, ale najgorsze jest to że cierpi przez nie mój dzbanecznik co wydawałoby się kuriozalne skoro to jest właśnie roślina która ma zjadać takie owady lecz jest zgoła inaczej to ślimaki chcą zjadać go i przez to już widuje wyżarte dziurki na dzbankach mojej rośliny. Od razu mówię że w grę nie wchodzi wymiana torfu ponieważ wiązać się to będzie z wyrzuceniem wszystkich roślin ponieważ korzenie ich są dosłownie w całym torcie jaki się tam znajduje, wszelkie pułapki owadobójcze raczej też odpadają bo boję się o moją jaszczurkę która mogłaby dobrać się to takiego lepa czy innej substancji zabijającej te stworzenia. Najgorsze jest to że te ślimaki są mikroskopijne i niesamowicie ciężkie jest ich odławianie ręcznie, zaobserwowałem też że ewidentnie są to zwierzęta o nocnym trybie życia bo za dnia widać tylko pojedyncze sztuki lecz gdy gaśnie światło w terrarium nagle pojawia się ich pełno co znowu utrudnia działanie prewencyjne. Szukam jakiejś pomocnej osoby która miała problem podobny do mojego i poradziła sobie z nim w sposób możliwie nie inwazyjny. Nie chce wyrzucać do kosza dwóch lat pracy nad pielęgnacją roślin przez jakieś głupie ślimaki, wizja tego przysparza mnie o ciarki na ciele po prostu. Wstawiam jeszcze zdjęcie tego ślimaka oraz zdjęcie mojego terrarium (w górnej części terrarium jest mój autorski system automatycznego zraszania którego oparłem na przez siebie zaprogramowanym sterowniku arduino i podłączonej do niego pompce tworzącej ciśnienie, musiałem się pochwalić przepraszam haha ????)

Witam, mam ciekawy i jednocześnie dziwny temat do poruszenia, mianowicie posiadam grupówkę pięknych Monocetropus Balfouri mam w niej kilka samców i kilka samic. Wszystkie pajączki są z jednego kokonu chyba bo to nie moje rozmnożenie ale do rzeczy dziś w nocy przez przypadek zaobserwowałem jednego z samców kopulującego z samicą. Jest to dla mnie szok bo wydawało mi się że samice nie są jeszcze dorosłe i szczerze trochę boję się o to czy nie dorosła samica jest w stanie zostać zapłodniona. I też ogólnie mam wiele wątpliwości co do tego że są to brat i siostra i jest to co by nie było kazirodztwo więc tego też się obawiam. Najgorsze jest to że tu w przeciwieństwie do innych Pająków które nie żyją w grupach nie mam kontroli nad tym czy samiec będzie kopulował z samicą a nawet jak mam (odizolowanie samca od samic) to nie wiedziałem że będzie to robił i myślałem, bo tak też gdzieś czytałem, że w grupówkach kopulacja jest nie możliwa przez to że przeszkadzają inne pająki, ale jak się okazuje to nie była prawda. Podsumowując jestem w nie ciekawej sytuacji w której mam samice która chyba jest dorosła i kopulowała z samcem który jest jej rodzeństwem, najgorsze w tym wszystkim jest to że chciałem dopuszczać te samice poprzez odizolowanie ich od grupy ale teraz jest taki problem że nie wiem które z nich mogły kopulować z tym samcem i czy w takim razie po normalnej kopulacji będę w stanie otrzymać normalny kokon zdrowych Pająków. Wiem e to bardzo chaotyczny post ale sytuacja też jest bardzo nietypowa i też nie do końca wiem o co pytać ale tworzę ten post również do celów informacyjnych dla innych hodowców

Cześć
Przychodzę z ciekawym myślę tematem, mianowicie w połowie maja mój gekon toke bardzo sprytnie wykorzystał moje niskie doświadczenie w zamykaniu terrariów z przesuwnymi szybami i udało mu się w nocy je uchylić i prześlizgnąć przez szparę. Uprzedzam wszystkie odpowiedzi podpowiadające mi jak zabezpieczyć drzwi przed ucieczką, wiem już naprawiłem swoje błędy we wszystkich tego typu terrariach stosuje blokady i już szyb nie da się bez wyciągnięcia blokady ich otworzyć. Już po około 2 tygodniach  po ucieczce myślałem, że uciekł na zawsze, ale dzisiaj wydarzyło się to czego nigdy bym się nie spodziewał, mianowicie gekon stał na środku mojego pokoju na podłodze, złapałem go i obejrzałem dokładnie pod względem jakichkolwiek uszkodzeń, ale nic nie zaobserwowałem nawet  nie odrzucił ogona którego ma od małego, jedyne co zaobserwowałem to mały problem z wylinką na ogonie właśnie bo ewidentnie nie zeszła mu z niego część wylinki, prawdopodobnie przez niską wilgotność w moim pokoju ale jak już będzie w terrarium to wydaję mi się że pozbędzie się tej części wylinki prędzej czy później. 
Lecz to wszystko co opisałem wyżej nie jest moim pytaniem, a jest nim to czy po takiej ucieczce radzilibyście mi iść z moim zwierzakiem do weterynarza, aby go przejrzał czy raczej poczekać i przez jakiś czas go obserwować i jak będzie coś nie ok to wtedy dopiero umawiać się na wizytę? 
Nie ukrywam że jest to dla mnie totalnie nowa sytuacja i nie do  końca wiem czego się spodziewać jeśli chodzi o weterynarza jeśli chodzi o finanse i również jeśli chodzi o badania które bym musiał ewentualnie zlecić, aby upewnić się czy wszystko  z nim ok. 

Parę informacji na temat gekona:
Płeć: samiec 
Wiek: około 2 lata 
Wielkość: 35 cm tak mniej więcej

Z góry dziękuje za odpowiedzi i mam nadzieje, że moje pytanie nadaję się do tematów zdrowotnych.
Pozdrawiam Serdecznie