To bardzo głupie, ale no ... dziś niechcący przytrzasnęłam patyczakowi noge (tą z przodu).
Ma ją zgiętą w pół i ta części ,,nogi,, położona dalej od ciała cały czas pulsuje (podskakuje tak no).
Szczerze, jestem bardzo przerażona i proszę niech ktoś mi napisze czy mój patyczak przeżyje, wyleczy się sam albo czy mam go dobić by nie cierpiał (nie chciałabym tego :''<).
(sory za wszystkie głupie rzeczy, które napisałam, ale prosze pomóżcie jakoś <3)
Edit: mój patyczak zdechł po wylince, a raczej nie udało mu się ''wyjść'' z wylinki i wisiał na pokrywie od terrarium :'(