Znajdź zawartość
Mężczyzna
Cześć,
Około 1-1,5mies. temu rozwinęły mi się roztocza w hodowli białych robaków. Na początku nie zwróciłem na to uwagi, bo myślałem że to drobne białe robaczki, jednak z czasem jak zaczęły się pojawiać na ścianach pojemnika, uznałem że coś jest nie tak. Poczytałem, hodowlę wyrzuciłem i zmieniłem karmówkę na świeże robaki ze sklepu.
Niby wszystko ok, ale 3 z moich pająków od tego czasu zrobiło sobie głodówkę. Głodówki się zdarzały, ale akurat nie u żarłoków takich jak nhandu chromatus, czy psalmopeus pulcher, dodatkowo głodował jeszcze 2 miesiące cyriocosmus elegans. Mimo wszystko uznawałem że jest wszystko ok, aż do wczoraj.
W pojemniku elegansa pojawiło się mnóstwo roztoczy, tak jakby znikąd (zaglądałem do niego kilka godzin wcześniej), w jednym miejscu, przy samym ptaszniku. Okazało się że ma pęknięty odwłok i leży w tym "skupisku". Zakładam że lęgły się w nim i pękł... Elegans był mały, około 1cm DC.
Teraz zastanawiam się co z pozostałymi które również jadły felerną karmówkę. 4 z nich liniały i jedzą normalnie, a 2 pozostałe głodują od tego samego czasu. Są to Chromatus i Pulcher, oba L9 i L8, więc zdecydowanie większe niż elegans. W pojemnikach ani śladu roztoczy, zresztą terrariów nie spryskuję nigdy a trzymam jedynie pojemniki z wodą. Pająki nie jedzą od ponad miesiąca, a nie widać u nich oznak przed wylinkowych. W terrariach nigdy nie było pleśni, resztki są usuwane regularnie. Pająki obejrzałem z każdej strony, nie ma na nich najmniejszego śladu roztoczy, zresztą na elegansie również nie było.
Czy jest coś, co mogę jeszcze zrobić? Zastanawiam się, czy może nie obniżyć im temperatury? Widziałem że roztocza kiepsko sobie radziły w warunkach "niehodowlanych".
Roztocza, które były u białych robaków i w ciele elegansa wyglądały tak samo, jak na tym zdjęciu:
