coolhart

No niestety, nic nie rozumiesz.

Dla samca pod względem "bycia szczęśliwym" nie ma żadnego znaczenia czy kopuluje z samicami. Kiedy w końcu ludzie sobie zdają sprawę, że gekony to nie ludzie i kopulacja nie sprawia im żadnej radości...

Dla samca pod względem "bycia szczęśliwym" nie ma żadnego znaczenia czy kopuluje z samicami. Kiedy w końcu ludzie sobie zdają sprawę, że gekony to nie ludzie i kopulacja nie sprawia im żadnej radości...

Podaj zatem swoją definicję "bycia szczęśliwym" dla gekona. Podobno zadowolenie z kopulacji jedynie odczuwają ludzie i delfiny. Jednak chodzi mi o to, że nasz chłopak jest szczęśliwy tego z powodu, że panuje w swoim terrarium. Ma dwie panie nad którymi trzyma pieczę. I nikt mu nie wchodzi w paradę. A kopulacja w stadzie daje mu poczucie siły i władzy. Ale to Ty jesteś guru i bardzo chętnie nauczę się czegoś od Ciebie o "szczęściu" samca gekona.

Jak już pojedziecie do weta, to proponuję zabrać ze sobą próbki kału do badania pod kątem pasożytów, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Bo, tak szczerze, dwie larwy raz na 3 dni to nie jest jakiś hiper apetyt. Jakby moje jadły tak rzadko, to bym ze stresu po ścianach chodziła.

Mam nadzieję, że pilnujecie zwiększonej suplementacji wapniem u samic. Taka ciągła produkcja jaj wyciąga wapń z organizmu i jeśli nie ma skąd, to sięga do kości. Nie wspominając już, jak bardzo jest to obciążające dla wątroby.

 

No i rozdzielcie samca. Przeganiają go, bo zapewne miały dość zalotów i kopulacji. Pomijając już, że to "zwykłe" classiki, piszesz, że jaja się zapadały i nic z nich nie wychodziło. Naprawdę warto męczyć stale zwierzaki i ryzykować? Czy to wypadnięciem hemipenisa u samca, czy wycieńczeniem samic od ciągłego zajajczania się.

 

 

 

Eee... wut? 

Nie wiem, moje książątka nadmiaru "materiału" pozbywają się automatycznie, zazwyczaj podczas snu albo ogarniają sprawę językiem.

larwy drewnojada są całkiem spore. szczuję, że 5 razy większe niż mącznika. i o ile te 2 gekony bardziej mobilne to jakoś spalają to gekonica o której piszę sobie z tym nie poradziła. wet powiedział,że chitynę wydali i nie ma większego problemu. Samic nie męczymy, może tylko dla zdrowia psychicznego odstawimy samca bo został za bardzo zdominowany. Na razie z jego zdrowiem fizycznym jest wszystko OK. Ogólnie jest dżentelmenem, ale jak chce to tupnie i przegoni z lepszego miejsca. Na razie jak pisałem nie kopuluje. Apetyt ma i jest najbardziej friendly to people. Nawet lubi sobie pochodzić po człowieku.

Napisz jak gekon pozbywa sie materiału?

Dzisiaj byliśmy w Kajmanie. Pani dr Marta jest mega fachowa i sympatyczna. Zrobiła badanie ogólne, USG, lewatywę i badanie kału na pasożyty. Nasza dziewczynka ma przede wszystkim nadwagę!, i owsiki, prawdopodobnie z pokarmu. Została odrobaczona oraz dostaliśmy lekarstwo dla pozostałych. Na szczęście jaj zatrzymanych nie ma, jelita pracujące i dające sobie radę z chityną, tragedii nie ma. Zalecenia to: lekarstwo na odrobaczenie oraz na przyspieszenie metabolizmu, dieta, wymiana podłoża, oswajanie z wodą aby popływała w ramach rehabilitacji. Możemy je wszystkie trzymać razem. Ale jako pokarm to karaczany tureckie, szarańcze imago, FB reptile Room lub Cricketfarm. Drewnojady są tłuste i stąd ten problem.

Samiec był szczęśliwy bo dostał nową samicę. I faktycznie ona też poczuła chemię. Przez krótką chwilę kopulował z dwiema. Wiem, że samica potrafi przetrzymywać spermę i rodzić nawet bez kontaktu z samcem nawet przez rok. Teraz jest goniony przez obydwie i od wielu miesięcy musi to "rozchodzić". Samice zdominowały go i jedyne co może zrobić to próbować zająć "lepsze miejsce" w terrarium. Jednak ogólnie to jest na przegranej pozycji. On jest taki najspokojniejszy ze wszystkich, dale się wziąć na ręce i nie wariuje. Dziewczyny go sobie tak ustawiły, że nie ma nic do powiedzenia. Ta młodsza to staje na wyprostowanych nogach i kładzie na nim łeb w dominacji.. Ale pojedziemy do weta. Drewnojady też już odstawione. Podłoże wilgotne tez już zrobione. Dzięki wszystkim za cenne rady.