Witam,
Zwracam się do was po latach korzystania z forum. Proszę o wyrozumiałość bo to mój pierwszy post.
Od 16 lat posiadam żółwia wodno-lądowego. Żółw był hodowany raz w lepszych a raz w gorszych warunkach - czytając to forum zastanawiam się jakim sposobem jeszcze żyje...
Na stan obecny warunki ma wzorowe. Jest bardzo zadbany, ma ładną i twardą skorupę i jest bardzo żwawy (zawsze był).
Niestety od puszczania zwierzęcia po podłodze (15 lat, błagam o wyrozumiałość, nawet Pani w moim słynnym zoologicznym we Wrocławiu nawciska wam, że jej 25 letnie żółwie chodzą po całym mieszkaniu "i żyją"...)
Żółw od małego ma hmm skręconą przednią łapkę. Zawsze myślałam, że sam zrobił sobie gdzieś krzywdę. Dopiero po tak długim czasie doczytałam, że to skręcony staw od śliskiej powierzchni do której nie jest przystosowany. Jestem załamana bo mam wrażenie, że schorzenie się pogorszyło. Żółw nie odpycha się już tą nóżką tylko podnosi cały bok skorupy i kładzie ją bokiem nie zginając jej. Dosłownie rzecz ujmując - kuśtyka. Doczytałam na forum, że leczenie jest bardzo długotrwałe i nie zawsze daje rezultaty.
Czy mogę was prosić o pomoc? Każda opinia i doświadczenie będzie mile widziana.
Uwierzcie mi, że czuję się niesamowicie winna i bije się w piersi za to co my wyrządziłam. Czy to go boli?