Replikate

Witam.

Mam mlodego pytona od jakis 10 dni. Zdawalem sobie sprawe ze viv ktore mam moze byc dla niego za duze i moze sie nie przyzwyczaic (bylem gotowy na zmniejszenie w razie potrzeby).

Przez pierwsze 3-4 dni w dzien sie chowal a poznymi wieczorami/noca byl bardzo aktywny, wspinal sie po wszystkim jak szalomy itd co uswiadczylo mnie w przekonaniu ze wszystko jest ok. Po 4 dniach postanowilem go nakarmic (tutaj w Anglii nie zawsze dostaje sie informacje o karmieniu wiec musialem sprobowac) i wszystko super - zjadl bez najmniejszych problemow - bylem przeszczesliwy. Od tego czasu (jakies 5dni) siedzi w jednej z 3 kryjowek i nawet tak na prawde sie z niej nie wychyla. Temperatury mam idealne, wilgotnosc tez... Dzis czas karmienia i nie wiem czy powinienem dac mu spokoj czy jednak sprobowac. Czy jest opcja ze po kilku dniach nagle mu sie odwidzialo i faktycznie cos moglo go nagle zestresowac?
P.S. Rozumiem ze moze np. Dzis nie zjesc ale czy tak dlugie ukrywanie sie jest normalne? Przygotowywalem sie do weza przez dlugi czas i bralem pod uwage kazda ewentualnosc ale chce sie upewnic czy taki totalny brak aktywnosci to cos normalnego.

Pozdrawiam i licze na brak hejtu bo co innego jest uczyc sie teorii o gadzie przez dlugi czas a co innego obaerwowac jego zachowania na zywo.