Kilka osób pisało o własnych DARMOWYCH myszach. Własne nie sa niestety darmowe: klatki kosztuja (temat rzeka: w końcu mam sensowne i twałe), pojniki kosztuja, żarcie kosztuje... pracy nie liczę a to kilka godzin tygodniowo. Tanie, ale nie darmowe:)
U mnie dochodzi jeszcze opłata za utylizacje pół metra sześciennego odpadów tygodniowo (gryzonie) - niby nic, ale jednak zapłacić za ten pojemnik muszę... i tak można by podliczać w nieskończoność.