Ryby i tak mi wyzdychały zaraz po wpuszczeniu żab. Wyglądało to jak zatrucie... Przeżył mi tylko jeden okaz, którego w porę wpuściłem do raków. A zamgławiacz jest już w wodzie i włączam go jak żaby nie planują sie do niego zbliżać.
A co do tego "prądu" to faktycznie nie jest to razenie prądem, ale rozrywanie komórek palca, przez parujacą wodę... Wyjątkowo nieprzyjemne. Swoja drogą dokładnie jak ukąszenie Notonecta glauca... Zapewne ich jad też niszczy komórki.
A co do tego "prądu" to faktycznie nie jest to razenie prądem, ale rozrywanie komórek palca, przez parujacą wodę... Wyjątkowo nieprzyjemne. Swoja drogą dokładnie jak ukąszenie Notonecta glauca... Zapewne ich jad też niszczy komórki.