Siemano!
z racji tego że w mojej okolicy nigdzie nie jest dostępny ligustr zimozielony, postanowiłem zamrozić liście które zdążyłem zebrać jeszcze przed przymrozkami i dawać je straszyką porcjami. Kiedy dawałem je pionowo przyczepione do korka, nie ruszały liści więc wpadłem na pomysł żeby przywiązywać je (liście nie straszyki) do gałązki. Tak więc zrobiłem. Przez jakiś tydzień zdawało egzamin, do czasu aż jeden z owadów (mam parkę) postanowił spróbować owej nitki…
Mam wrażenie że nitka zaplątała się w jego odnóża gębowe. Próbowałem delikatnie ściągnąć pęsetą, ale nic z tego.
Niżej fota:
Jestem nastawiony na śmierć...więcej dla zalogowanych. Zaloguj się lub Zarejestruj się :)