Nie wiem, czy to przez wymioty, czy może przez pasożyty/chorobę (wyniki badań miałam dostać w tym tygodniu), ale zbożówka padła. Dotknęłam węża lekko, potem wziełam na ręce i nadal nic. Był zimny, sztywny i miał źrenice pomniejszone do wielkości ziarenek piasku.
Proszę tylko od razu się na mnie nie rzucać, bo jestem świadoma, że to prawdopodobnie moja wina. Temat można chyba zamknąć.