Tak na logikę: żeby owad miał jakąś większą wartość odżywczą, musi być dobrze "naładowany" od środka (w anglojęzycznych opracowaniach: gutload). Świerszczydło musiałoby świeżo zjeść, chwilę pohopsać i potem trafić do zamrażalnika. Ile z takiego owada zostanie po rozmrożeniu i czy dostarczy to gadowi pożytecznych składników: Bóg jeden raczy wiedzieć.
To jedna kwestia. Druga: agamy w hodowlach od "dziecka" karmione są żywymi owadami, częściej karaczanami niż świerszczami. Czy taki osobnik przestawi się na martwy (czy to mrożonki, suszonki czy re-pasze) pokarm bez żadnych problemów? Tu śmiem powątpiewać. A jeśli nawet, czy jest to warte, żeby wpierw przymusowo przegładzać, bo ma zjeść...więcej dla zalogowanych. Zaloguj się lub Zarejestruj się :)


