Coś Ty :) Miałam podobne wątpliwości początkowo, czasem dalej mam, bo o swoją ferajnę dbam tak samo, jak o rodzone dzieci.
I uwielbiam o nich pisać, także absolutnie mi nie przeszkadza odpowiadanie na pytania.
Ja się ogromnie cieszę, że sam czytasz, sam szukasz, odnosisz się z szacunkiem do proponowanych rozwiązań... niektórym tego brak.
A z wylinką to powiem Ci, tak z obserwacji (tu znów mówię za siebie, wiem, że są gadzinki, które mają z tym większy lub mniejszy problem), że o wiele ważniejsze jest, by było o co zaczepić pyskiem i korpusem do ściągania.


