Przede wszystkim planuję nie dzielić skóry na żywym niedźwiedziu. Póki co nauczyłem się hodować szarańczę ale o żadnej odsprzedaży nadwyżek mowy być nie może bo moich sześć żarłoków zjada koło setki szarańczy miesięcznie. Jak już ogarnę (o ile w ogóle) gąsienice to przede wszystkim czarno widzę ich transport na odległość większą niż Wrocław i okolice, chyba żeby wysyłać całkiem małe albo wręcz jaja. A to się łączy z koniecznością przesyłania ich razem z pożywką, instrukcją obsługi itd. itp.
Edytowany przez Kloss, 26 listopada 2016 - 16:13.


