He he :)
Wypuściłam Felusia tak na pół godziny przed wygaszeniem lamp ,żeby sobie jeszcze pobiegał-zresztą sam się domagał wypuszczenia z terra...a ten zrobił przegląd kątów,powąchał,pooblizywał mnie , ułożył mi się przy nogach,niemal przykrył się nogawką moich spodni i...smacznie zasnął :shock:
Pierwszy raz mu się tak zdarzyło zasnąć na dywanie a nie w terra...jak go przeniosłam to ledwo oczko raczył uchylić i znowu zasnął ;)