Witam,
otóż mam pewną zagwostkę.
Mam w pokoju dwa szynszyle.
Ich sierść jest wszędzie, także na doniczkach.
I tu pojawia się moje pytanie.
Czy ich sierść (jakkolwiek rozkładająca się) może być źródłem pleśni i/lub składników odżywczych, które z wiadomych powodów nie są pożądane...
Pozdrawiam
Edit... I jak to jest z rosiczkami i zraszaniem? Przecież w naturze pada deszcz na nie czasem, prawda? Mają mechanizm, żeby wyczuć wilgotność i zmniejszyć krople, czy jak?
otóż mam pewną zagwostkę.
Mam w pokoju dwa szynszyle.
Ich sierść jest wszędzie, także na doniczkach.
I tu pojawia się moje pytanie.
Czy ich sierść (jakkolwiek rozkładająca się) może być źródłem pleśni i/lub składników odżywczych, które z wiadomych powodów nie są pożądane...
Pozdrawiam
Edit... I jak to jest z rosiczkami i zraszaniem? Przecież w naturze pada deszcz na nie czasem, prawda? Mają mechanizm, żeby wyczuć wilgotność i zmniejszyć krople, czy jak?