Pozwolę sobie odświeżyć temat.
Nasza wężyca podobnie zachorowała. ,,Spuchło'' jest gardło, zbierała się tam ogromna ilość ropy, która koniec końców zrobiła sobie przetokę na wardze węża- dziura wielkości ok. 20gr. Okazało się,że zaatakowała ją bakteria( jeśli prawidłowo odczytuje to co mi wet zapisał) Pseudomones aeruginosa.
Wężyca po ponad miesiącu leczenia padła. Mimo najlepszych warunków jakie staraliśmy się jej zapewnić, sterylnego terrarium i stałej opieki weta.
Może komuś się to przyda, my długo leczyliśmy gadzinę myśląc, że czymś się nakuła i niestety antybiotyki okazały sie za słabe. Nie dożyła drugiej dawki właściwego antybiotyku, który miał zlikwidować to dziadostwo.