Mój gekon miał przedwczoraj problem z wylinką. Pomogłem mu ją zdjąć (do wody na kilka minut i jak zmięknie ostrożnie zdejmujemy) i odłożyłem go na miejsce. Ponieważ miewa on różne problemy zdrowotne mieszka sobie sam w izolatce (odkupiłem drania z lekko skrzywioną łapką, niewidzącego na jedno oko i problemami w oddychaniu).
Ale do rzeczy... rano patrzę na niego a on różowy jak świnka a na ogonie plamy jakby ktoś go bił :/ . Liczyłem, że to minie ale już 2 dzień i mimo iż znikł róż to z ogonem coraz gorzej


Ten temat jest zablokowany
