miałem w wojsku kaprala który był na 3 zmianie w Iraku, oglądałem jego prywatne fotki z misji i generalnie byłem w szoku.
Kapral był niezłym kozakiem na jednostce..podskakiwał do kazdego dowódcy, jak mieliśmy jakiś problem z szefem kompanii to nasz kapralina kazał mu sp..ć !
generalnie nigdy nie spał w nocy i popijał w samotności.generalnie nie robił nikt w jednostce na nim wrazeinia jak trzeba było komuś przywalić kijem od bilardza,nadpobudliwy koleś le wobec nas "swoich' z kompanii był świetnym czlowiekiem tylko drewniaków z regulaminem w kieszeni traktował nadzwyczajnie
