Giełde zaliczam do najbardziej udanych za równo pod względem sprzedanych zwierzaków jak i zakupów.
Hadrurusy miałem na stoliku ja,podobnie jak te małe pomarańczowe boa leśne za 400zł,mieliśmy razem stolik z tymi obcokrajowcami-dokładniej są oni z Austrii.
Co do kolorowych zbożowek były też u mnie na stoliku gościnnie Hypo sunkissed i Candy Cane-aż sie dziwie ,że tak mało osob skusiło sie na tak piękne zbożówki.
Pozdrawiam