Jump to content

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Tizzy

Member Since 02 Oct 2012
Currently Not online
Last Active Nov 26 2021 10:52

Posts I've Made

In Topic: Choroba oczu gekona czy może coś więcej?

11 February 2019 - 21:37

Długo tu nie zaglądałam, ale napiszę co się wydarzyło. Długo po czasie. 

Oczy udało się w końcu wyleczyć pod koniec lipca. USG wykazało obecność kul żółtkowych. Pod koniec sierpnia wróciła do własnego terrarium bo stan oczu wydawał się stabilny. Ale oczy okazały się nie jedynym problemem.
Jakieś pół miesiąca później jaszczurka przestała jeść, zwymiotowała wylinkę i zaczęła niepokojąco się zachowywać. Siedziała cały czas z głową wyciągniętą w górę ciężko oddychając. Zabrałam ją z powrotem do weterynarza gdzie miała powtórzone USG z uwagi na wciąż powiększony brzuch. USG wykazało wciąż obecność jednej kuli żółtkowej plus mocne powiększenie wątroby, która naciskała na inne narządy. Pani doktor podejrzewała, że być pojawiły się nowe kule żółtkowe, bardzo szybko po poprzednich, obciążając mocno organizm Namiry. Dostała jakiś lek osłonowy na wątrobę i miałam wrócić jeżeli w ciągu tygodnia nie byłoby poprawy na operację usunięcia tej kuli i przy okazji jajników. Wróciłam znacznie wcześniej, bo stan się nie poprawiał a wręcz było coraz gorzej. Pojawiło się nawet coś w rodzaju biegunki.
Jaszczurka została w Kajmanie na operację, ale niestety nie ma tu dobrego zakończenia. Kula żółtkowa widoczna na USG była odseparowaną od jajnika kulą (prawdopodobnie jedną z tych "starych"), która przekształciła się, jeśli dobrze pamiętam, w ropień. Towarzyszyło temu zapalenie otrzewnej. O ile jaszczurka sam zabieg przeżyła, to niestety nie przeżyła drugiej doby po operacji. Zakażenie widać było zbyt duże i zbyt obciążające.

Lecząc Namirze oczy nie spodziewałam się, że zaraz potem zabije mi ją niespodziewana komplikacja związana z kulą żółtkową  :-( Nawet szybka reakcja nic tu nie pomogła...
 


In Topic: Choroba oczu gekona czy może coś więcej?

23 June 2018 - 23:17

Niestety dziś jest znowu gorszy dzień, oczy pozostawały raczej całkiem zamknięte i nie udało mi się sfotografować nic poza powiekami.

Poniżej link do zdjęcia powieki lewego oka (czyli tego, które było bardziej chore). Załączam je w ten sposób by zachować oryginalną rozdzielczość i jakość. Zażółcenie powiek to pozostałości barwnika, którego używała okulistka.
https://drive.google.com/file/d/122TllmMcfrvX7ipRMcqyvY5Qks5jOGGk/view?usp=sharing

 

Tutaj zdjęcie prawego oka. Chyba nawet jest delikatnie rozchylone. 

https://drive.google.com/file/d/174VuS0D2MAnBZr8UZT4Bu0dpnWvgTul4/view?usp=sharing

 

A tutaj fragment zdjęcia rentgenowskiego. Zaznaczyłam na czerwono to, co zaniepokoiło weterynarza i co ma zostać sprawdzone na USG.
Attached File  Rentgen.jpg   35.44KB   6 downloads


In Topic: Choroba oczu gekona czy może coś więcej?

23 June 2018 - 00:27

Bardzo dziękuje za odpowiedź :)

Problemy z wylinką na powiekach pojawiły się teraz po raz pierwszy :( Wcześniej tylko zdarzało się jej zostawać w nosie. Cieszę się, że to ocieranie się to normalne zjawisko w tej sytuacji, aczkolwiek mam nadzieję, ze na tym etapie to efekt swędzenia nie bólu... Martwiłam się, że może coś złego się z nią dzieje i dlatego tak się ociera. Na szczęście w pudełku w którym przebywa nie ma ostrych rzeczy, to chyba nic jej nie grozi, najczęściej ocierała się o ręczniczek albo kryjówkę z doniczki.

Oczy nawilżam jej właśnie sztucznymi łzami, dokładnie używam Thealoz Duo Gel - mają lekko żelową konsystencję co jest pomocne w jej przypadku. 
Nie wiedziałam, że jaszczurki chudnąć też mogą tak często linieć, to cenna informacja :) 
Co do plamki, mam właśnie nadzieję, ze to nic poważnego a najlepiej właśnie jakieś fizjologiczne zjawisko :) Jutro może wrzucę zdjęcie jak to wygląda na rentgenie. A na USG by to sprawdzić idziemy w środę. 

 

Dr Skomorucha próbował właśnie pobrać kał przy pomocy lewatywy, ale niestety w jelitach pustki. Noc wcześniej poszła jakaś kupa ale prosto do miseczki z wodą. Rano już niewiele z niej zostało poza rozmokniętą breją... Karmię ją codziennie papką z mączników, może coś uda mi się w końcu złapać i zawieść doktorowi do zbadania. 

Co do torfu to ona jeszcze z nim styczności nie miała. Wstawiłam go do terrarium dopiero jakieś dwa tygodnie temu (a Namira jest odseparowana już od miesiąca) i staram się pilnować tego, by nie był nigdy na tyle suchy by pylił. Za do druga jaszczurka, Azura, uwielbia spać w tym pudełku na wylinkę i grzebać w tym torfie. Już myślałam parę razy, że będzie może jakieś puste jajka składać ale prześwitująca zawartość brzucha na to nie wskazuje póki co :P Kto wie, może potem wrócę z powrotem do wermikulitu, dla torfu na pewno znajdę jakieś inne zastosowanie już poza terrarium ;)

 

Pojawia się nadzieja, że może jednak w końcu coś zaczyna się poprawiać, bo dziś widziałam jaszczurkę chodzącą z lekko uchylonymi oczami. Jedno z oczu otworzyła na jakiś czas nawet całkiem szeroko. Może (oby) to faktycznie kwestia wolniejszego metabolizmu i nowy lek potrzebował więcej czasu by zacząć zwalczać to co pozostało. Na dniach się okaże, mam nadzieję. 

Jutro wrzucę zdjęcia jak obecnie wyglądają oczy/powieki. Generalnie same gałki oczne jeżeli mam okazję je widzieć, wyglądają już całkiem przyzwoicie. Opuchlizna spojówki też nie jest jakaś widowiskowa, bardzo rzucająca się w oczy. Powieki wydają się  być takie nabrzmiałe i jaszczurka ma problem żeby je szerzej otworzyć - szczególnie w przypadku lewego oka (z prawym jest już lepiej ale ono było mniej chore).

Teraz mogę wrzucić informacyjnie jak lewe oko wyglądało na początku kuracji, czyli około miesiąc temu. Widać trochę białą plamę albo nawet plamy na oku. Obecnie wydaje mi się, że już ich nie ma, chociaż niestety dawno nie udało mi się zobaczyć tego oka w takim "rozwarciu" jak na zdjęciach.

https://drive.google.com/file/d/1tQp5AcjR_vgWdpSmLmZTmXERDLxPceEQ/view?usp=sharing - tu widać też zatkaną dziurkę od nosa - już teraz jest oczywiście czysta ;)https://drive.google.com/file/d/1oKSOaQzh5Gp1o0wxo3fdkp2-4yAaO2SP/view?usp=sharing - tutaj zbliżenie, choć nie wydaje mi się, by dzięki niemu było widać cokolwiek więcej. 

Stan bieżący jutro, bo teraz już za ciemno by robić zdjęcia. 

 


In Topic: Choroba oczu gekona czy może coś więcej?

21 June 2018 - 19:42

Zasadniczo sadzę, że nie oślepła. Nawet dziś był moment jak po podaniu kropli uchyliła lekko oczy i zaproponowałam jej żywego mola. Spojrzała na niego dwukrotnie gdy pełzł po ziemi, z niestety bardzo ulotnym zainteresowaniem.  Nie próbowała go zjadać. Ale spojrzała, więc oczy są jeszcze sprawne, przynajmniej w jakimś stopniu. To czy całkiem czy częściowo okaże się, gdy (jeśli) zacznie je w końcu otwierać.  

 

Ja chodzę z nią generalnie do Salvetu w Warszawie, więc też jest nieźle  :wink: 

Byłam z nią dziś właśnie tam na wizycie. Weterynarz próbował pobrać trochę odchodów do zbadania, niestety bez skutku - trzeba będzie przymusowo powciskać jej więcej mączników i przyczaić się na jakiś materiał do badań. Zrobił jej również rentgen, na którym pokazała się jakaś podejrzana jasna plama na brzuchu w okolicach jajnika. Raczej nie jest to nic w przewodzie pokarmowym, bo jaszczurka normalnie wydala gdy już coś zje. Czeka ją próba zrobienia USG, by sprawdzić co to jest. Oby nic poważnego. 

Miałam nadzieję, że może na ten wątek trafi ktoś, kto miał podobne problemy z oczami swojego gekona i się podzieli swoimi doświadczeniami. Mam mimo wszystko nadzieję, że po prostu jakoś wolniej reaguje na leki albo potrzebuje więcej czasu by te oczy doszły do siebie. I nie ma to żadnego związku z podejrzanym cieniem w brzuszku. 

 


In Topic: Choroba oczu gekona czy może coś więcej?

21 June 2018 - 14:24

Początkowo wszystkie leki przepisane przez okulistkę były skierowane na wyleczenie tego owrzodzenia rogówki i usunięcia ewentualnego gruzu komórkowego zalegającego pod powiekami. Po ostatniej wizycie stwierdziła, że zostały tylko blizny, opuchlizna i jakiś stan zapalny ale nie pobierała wymazu. Wczoraj, gdy powiadomiłam ją, że opuchlizna dalej nie schodzi mimo stosowania nowego leku i gekonica wciąż oczu nie otwiera pani doktor zasugerowała, zgodnie zresztą z tym co sama chciałam zrobić, by pójść jeszcze do ogólnego weterynarza i sprawdzić czy coś jeszcze jej nie dolega co blokuje poprawę  :-( Zobaczymy co dziś wieczorem się okaże.

Zapomniałam o tym napisać – Namirę na początku kuracji odseparowałam od drugiej jaszczurki. Głównie dlatego, że musiałam ją wyciągać 4-5 razy dziennie do zakrapiania oczu, a wyszarpywanie jej z jakiejś jaskini z terrarium byłoby bardzo kłopotliwe i stresujące dla obydwu z nich. 

 

Widziałam, że na szczęście w nocy trochę chodziła po tym swoim pudełku, piła wodę. Ale niestety cały czas z zamkniętymi oczami  :-(

 







© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.