Dodam jeszcze tylko, że kiedy wiedziałem że zbliża się kolejna wylinka (dzień przed modliszka nie interesuje się jedzeniem), postawiłem pojemnik bardziej na widoku, aby nie przegapić momentu kiedy się zacznie. Miałem też przygotowane szczypce zaciskowe na wypadek gdyby modliszka spadła. Gdyby tak się stało złapałbym szczypcami suchy pusty kawałek wylinki i podniósł modliszkę do góry aby w spokoju mogła dokończyć wylinkę wisząc głową w dół. Na szczęście nie było to potrzebne, modliszka wyliniała wisząc na dwóch nogach.
To taka dygresja na wypadek gdyby ktoś miał podobny kłopot, ale jego modliszka spadła podczas wylinki i nie miał pomysłu co z tym zrobić