nikt Ci przez forum nie doradzi. Tu potrzebna jest interwencja lekarska i najpewniej RTG łapy

da radę zrobić zdjęcie bez tak mocnego flesza? 

jak zmieniło się zabarwienie tego w przeciągu ostatnich dni?

kilka pojedynczych sztuk zawsze się trafi. Obserwuj i jeśli zacznie się ilość zwiększać to wtedy czeka Cię dezynfekcja

nie ma ostrych krawędzi w terrarium lub czegoś o co mógł zahaczyć? wygląda jak podrażnienie mechaniczne. Dezynfekuj miejscowo octaniseptem, a jakby zaczęło robić się brzydsze lub zwiększać to umów wizytę u lek wet

Agama i gekon jak najbardziej nadaje się na pierwszą jaszczurkę. Agama jest też w miarę "kontaktową" jaszczurką, aktywną z ciekawym behawiorem więc na pewno nie będzie nudno

u takich ostro zaniedbanych zwierząt zawsze lepiej dawać gadzie to raz, a dwa, że najlepiej po wynikach krwi by unormować zwierzę (problemy z nerkami i wątroba przy złej diecie)

przydałoby się zdjęcie całego terrarium do oceny warunków. 
Przy problemach ocznych doraźnie, przed wizytą u lekarza warto stosować dowolne krople do oczu z kwasem hialuronowym (bez recepty).

Kacper Stanicki, Kuba Sadłowski, Marta Marciniak, Łukasz Skomorucha i wielu innych W Warszawie masz spory wybór

to ze zdjęć to proces zaawansowany, możliwe że nawet z przebudową kości

jak się sprawy mają?

warto przy lekkich podrażnieniać dezynfekować octaniseptem, 

to na zdjeciach może wynikac z zaburzeń w krążeniu w tym miejscu lub poprzenie

UV najlepiej nad wyspą lub na całej szerokości zbiornika. Pamiętaj, że większość świetlówek świeci UV tylko pół roku i musi być zawieszone do max 30cm nad gadem

młode są mięso/owadożerne, ale rośliny mozesz dołaczyć do zbiornika, możesz dorzucić więcej ślimakow

nie za bardzo. 

inne zwierzaki będą stresować jeża, albo po prostu jeż je zje

musisz wybrać się do weta, żeby opracował ranę i ją zdezynfekował. Otrzymasz także zapewne odpowiednie leki do kontynuacji leczenia w domu. Z tego co mówisz to jest to poparzenie kablem. 

kilka zagrożeń może dla dziecka:

- salmonelloza

- ryzyko pogryzienia

żółw to nie jest zwierzę nadające się dla dziecka.

tutaj piszę jaki zwierzak polecany jest dziecku : https://www.facebook.com/egzoovet/photos/a.1598763190364756.1073741828.1591904711050604/1815968031977603/?type=3&theater

to zrób izolacje i obserwuj gadzinę. Powinno jej się w 2 tygodnie poprawić, albo zacząć przynajmniej. Zbadaj kał na robale, bo przy stresie lubią sie namnożyć

moi drodzy, to nie ma tak, że badanie kału to badanie kału i już. 
Cena jest wypadkową kilku rzeczy: zazwyczaj najtańszy jest po prostu rozmaz bezpośredni, ale jeżeli wykonywane są dodatkowymi metoda poprawiającymi skuteczność (flotacja, sedymentacja z wirowaniem, rozmaz i barwienie na wykrycie Crypto, potwierdzenie Giargia przez IC) to nie ma bata by się lekarz zmieścił w 15zł bo najzwyczajniej by musiał dopłacić  
dlatego ewentualnie pytajcie o metodę, albo o to czy bada lekarz czy laboratorium zewnętrzne (które ma swoje stawki) bo wypadkowych ceny jest kilka

jak oddaje ten kał to może jednak coś podjada? 
spróbuj ją rozkarmić czymś smakowitym (tłuste robaki)

surowica to ostateczność

zrób najpierw fluoresceinowy. Bez pewnej diagnozy jedyne co możesz podawać do tego oka to krople z kw. hialuronowym. 

namaczanie + preparaty dezynfekcyjne na skórę. Lek wet coś Ci na pewno dobierze. Ja generalnie u takich legwanów po przejściach zalecam badanie krwi jako wczesną diagnostykę choroby nerek lub wątroby

daj mu czas. tydzień aklimatyzacji to nie jest długo. z tego co mówisz to jeszcze nic złego się nie dzieje

ten zółw z objawów wymaga leczenia. Najprawdopodobniej MBD, wtóra niewydolność nerek też może tu być przyczyną. W takim stanie nie wyprowadzicie żółwia. Dopiero po stabilizacji zwierzęcia poprawa warunków może doprowadzić do wyleczenia częściowego. 

nie zdarzyło Ci się, że w posiewie był oporny, a przy podawaniu leku antybiotyk zadziałał? sam to przecież napisałeś, że in vivo to nie in vitro
kwestia wspomagającej terapii też jest ważna i na bank wzmocniła efekt leczenia. 
też nie lubię walić ab na pałę ale jeżeli trafia do mnie spadek bo tygodniu leczenia wszędzie i smarowania wszystkim to strach nie podać, zwłaszcza jeśli zmiany są głębokie. Generalnie węże są w stanie dużo znieść, więc to, że chodzi ze zmianą 5 dni, i są to głębokie owrzodzenia a objawów nie da z racji specyfiki gatunkowej nie można powiedzieć że to nie jest stan ostry. 

jak wyglądają kontakty między jaszczurkami? Może się nie dogadują i ta jest zestresowana ciągle?

przed łączeniem były badane (kał itp.)???

w pierwszej kolejności badanie kału

wapń zmień na taki bez d3

bo wycofywanie się i chowanie zwierzęcia jest naturalną oznaką, że "coś jest nie tak". Może to być aklimatyzacja, i na 90% w tym wypadku to to, ale także może być to choroba. Dodatkowo stres związany z transportem i aklimatyzacją może spowodować wystąpienie klinicznej parazytozy mimo, że zwierzę z pasożytami nie dawało objawów. Sens tego w tym wypadku jest taki, że badanie jest łatwe i tanie, a pozwoli wykluczyć dość poważny problem

nie wygląda to dobrze. Przerośnieta ramfoteka (dziób) może świadczyc o problemach tła metabolicznego. Zwierzę w tym zbiorniku nie ma szans na odpowiednią temperaturę. Generalnie ewidentnie jest to pacjent wymagajacy leczenia i nawet jeśli teraz nie daje Ci objawów to w jego stanie gdy już zacznie to nie będzie łatwo go odratować

z adenowirusami i ich diagnostyką jest kilka problemów: nie ma takiej jednej 100% metody, czasem trzeba wykonać kilka badań. Diagnostyka jest kosztowna. Okres wylęgania choroby jest taki, że często gdy zdiagnozujemy u padłego osobnika to reszta w domu już dawno choruje bezobjawowo

jak to już 3 tygodnie to zalecam kontrolę u wet aby obejrzał wnętrze paszczy czy nie ma jakiegoś urazu, formującego się ropnia itp. czasem w kwestiach spornych konieczne jest RTG czaszki

wymaz nie będzie tak dokładny jak badanie kału, ale przy znacznej inwazji wyjdzie co to za robale. Nie mniej jednak, nawet po takiej kuracji odrobaczającej na podstawie wymazu warto później dostarczyć normalny kał do badania

wygląda to bardzo marnie i bez interwencji lek wet (kroplówki, vit, wapń) ten gekon nie ruszy. Nie zdziwiłbym się gdyby był zarobaczony

zgadzam się z przedmówcą: kupiłeś chorego gekona, zrobiłeś w sklepie miejsce na dwa kolejne- handel się kręci.

Napisałem o tym kiedyś artykuł: https://www.facebook.com/egzoovet/photos/a.1598763190364756.1073741828.1591904711050604/1754646631443077/?type=3&theater

jak odpadnie to dla pewności by nadkażenie nie poszło wyżej dezynfekuj kikut octaniseptem

jak tylko odda kał to warto go zbadać

traci łuski to i odwodnienie postępuje. Na pewno nie ma pasożytów zewnętrznych? Był brany wymaz ze skóry może? Kąpiele lecznicze też by tu pewnie pomogły

CAŁA światowa dermatologia odchodzi od stosowania antybiotyków w chorobach skóry, a jeśli zajdzie taka konieczność to stosować antybiotyki miejscowo. 

 

tylko jeżeli chodzi o dermatologię węży to problem jest bardziej złożony, bo specyfika skóry inna i szczepy inne, a dermatozy jak już dają objawy to często z ostrzejszym przebiegiem

czy była zdiagnozowana grzybica lub zapalenie bakteryjne, że smarowane było jodyną? dostawał może jakieś inne leki? w jakich warunkach mieszka żółw? czy był odrobaczany?

wszystko ok, poprawa diety i warunków jak najbardziej na plus, ale kiedy u żółwia pokazują się już objawy to znaczy, że proces chorobowy jest zaawansowany, a zwierzę choruje już od dłuższego czasu. 
Takie "wzdęcie" może być objawem infekcji, niedoborów lub zatrucia- każdy z tych stanów wymaga interwencji lek wet

Weterynaryjne Centrum Zdrowia "EgzooVet" 

ul. Piołunowa 36, Gdynia

Zwierzęta egzotyczne pojawiają się w naszych domach coraz częściej. Dostęp do Internetu, rozpowszechnienie wiedzy dotyczącej ich hodowli i łatwy dostęp do osób sprzedających te zwierzęta, a także niewygórowana cena sprawiają, że ludzie coraz częściej decydują się na zakup i hodowlę tych stworzeń. Wraz ze wzrostem ilości zwierząt, wzrasta też zapotrzebowanie na usługi weterynaryjne. W ciągu ostatnich lat obserwujemy zwiększającą się ilość lekarzy weterynarii specjalizujących się w chorobach pacjentów „egzotycznych”, oraz większe zaufanie właścicieli zwierząt by zdecydować się na wizytę w gabinecie niż leczyć „internetowo” (zazwyczaj, z dużo większą szkodą dla zwierzęcia). Pacjent egzotyczny jest to pacjent wyjątkowy. Samo pojęcie pacjenta egzotycznego obejmuje przecież gada, płaza, ptaka, małego ssaka, pająka lub rybę – co przecież stanowi olbrzymi fragment świata zwierząt. Udane leczenie naszego pupila, gdy ten zachoruje wymaga współpracy na linii lekarz- właściciel zwierzęcia i tylko od tej współpracy zależy czy leczenie zakończy się sukcesem. W swojej praktyce mam najczęściej do czynienia z gadami i małymi ssakami egzotycznymi – i to im chciałbym poświęcić ten artykuł.

W pierwszej kolejności należy dowiedzieć się gdzie w naszej okolicy przyjmuje lekarz, który pracuje z takimi zwierzętami. Tylko taka osoba jest w stanie fachowo zdiagnozować i wyleczyć naszego pupila. Z pomocą przychodzi Internet, gdzie tacy lekarze często się ogłaszają, lub po prostu fora internetowe na których hodowcy wymieniają się swoimi opiniami na temat danego lekarza.

Nie należy odkładać wizyty na ostatnią chwilę. Dwudniowa biegunka u gryzonia, widoczny uraz lub obrzęk u gada to stan zagrażający życiu, z którym nie można zwlekać. Pamiętajmy, że gady to zwierzęta, które manifestują toczący się proces chorobowy, gdy ten jest już zaawansowany.

Sugerowałbym aby wizyta w lecznicy z tak nietypowym pacjentem była umówiona. Warto zadzwonić do lecznicy wcześniej i ustalić konkretną godzinę wizyty, co oszczędzi naszemu zwierzakowi nie tylko stresu, ale zminimalizuje ryzyko wychłodzenia. Dodatkowo, jeśli zwierzę jest w stanie ciężkim to rozmowa telefoniczna pozwoli przygotować lekarzowi niezbędny sprzęt i leki potrzebne do ratowania życia. Jeżeli zwierzę jest zaliczane do niebezpiecznych lub potencjalnie niebezpiecznych warto także zapytać się lekarza czy jest w stanie je przyjąć. Przy kilkumetrowych wężach, kajmanach lub większych, drapieżnych lub agresywnych ssakach lekarz nie rzadko potrzebuje pomocy dodatkowego personelu.

Na pierwszą wizytę warto zabrać ze sobą spisany szereg informacji dotyczących warunków chowu zwierzęcia. Uniwersalna odpowiedź: „Odpowiednia” na pytanie o dietę, temperaturę i wilgotność nie jest informacją satysfakcjonującą dla lekarza, a wręcz utrudnia zdiagnozowanie pacjenta. Właściciel zwierzęcia egzotycznego musi zdać sobie sprawę z tego, że 80-85% schorzeń wywołanych jest błędami hodowlanymi. Na wywiad, który przeprowadza lekarz składać się będą pytania o warunki chowu:

– gatunek zwierzęcia (lekarz – nawet wybitny znawca, nie jest w stanie znać wszystkich gatunków zwierząt, lub danej odmiany barwnej), jego wiek, datę zakupu.
– rozmiar klatki/terrarium/ zbiornika hodowlanego
– podłoże
– temperatura w dzień/ temperatura w noc/ umiejscowienie źródeł ciepła
– rodzaj oświetlenia (procent UV, częstotliwość wymiany świetlówek)
– wilgotność
– dodatkowe wyposażenie i akcesoria w pojemniku hodowlanym
– dieta (co wchodzi w jej skład, częstotliwość spożywania pokarmu, spożycie wody, suplementacja)
– objawy kliniczne (od kiedy występują, jaki jest ich charakter)
– czy chorują inne zwierzęta w domu, czy został zachowany należyty okres kwarantanny
– czy zwierzę było leczone już wcześniej
– w wypadku samic jak wyglądała ewentualna historia jeśli chodzi o rozród
Dla ułatwienia wrzucam przykładową kartę na pierwszą wizytę, którą warto uzupełnić i zabrać ze sobą do lekarza.

Warto przy takiej wizycie mieć kilka zdjęć pojemnika hodowlanego i ewentualny wypis z poprzedniej lecznicy z dokładną listą leków i schematem poprzedniego leczenia, oraz wynikami badań (zdjęcia RTG, badania krwi, moczu itp.). Lekarz dzięki temu będzie w stanie dokładniej zdiagnozować problem i skorygować ewentualne braki w leczeniu, oraz oszczędzi nam to kosztów związanych z ponownym wykonaniem badań dodatkowych. Dodatkowo, wszelkie zmiany w zachowaniu najlepiej nagrać, gdyż zwierzę w gabinecie, na skutek stresu i nowego otoczenia może zachowywać się inaczej, czasem nawet sprawia wrażenie zdrowego. Nie zapominajmy również o wszelkich niezbędnych dokumentach jakie powinno posiadać zwierzę (np. zaświadczenie o urodzeniu w niewoli) gdyż lekarz może poprosić o ich okazanie.

Kolejnym problemem podczas przygotowania zwierzęcia na wizytę może być stres związany ze zmianą temperatury. Przy niskich temperaturach u małych ssaków może bardzo szybko dojść do wyziębienia organizmu, a o wpływie niskiej temperatury na gady i inne zwierzęta zmiennocieplne chyba nie trzeba się szerzej rozwodzić. Małe ssaki wkładamy do pojemnika szczelnego, wyłożonego kocami lub ręcznikiem, by powoli tracił ciepło. Dodatkowo, można umieścić termofor lub szeroko dostępne wkłady żelowe do podgrzania w mikrofali, które utrzymują ciepło przez długi czas. Podobną technikę stosujemy u gadów, należy jednak dodatkowo zwierzę przed wyjazdem wyjąć z terrarium i przed minimum godzinę utrzymać w temperaturze pokojowej, by nagłe wyprowadzenie na niską temperaturę nie doprowadziło do szoku termicznego . Czas poświęcony na sam dojazd do lecznicy powinien być skrócony do minimum.

Chyba najważniejszą sprawą jest już podczas wizyty dokładne wysłuchanie lekarza. Przy tak nietypowych pacjentach kluczową rolę odgrywa współpraca pomiędzy weterynarzem, a właścicielem zwierzęcia. W lwiej części wypadków tylko dokładne zastosowanie się do zaleceń i rygorystyczne ich przestrzeganie warunkuje sukces wdrążonej terapii. Nie bójmy się zadawać pytań, ewentualne problemy można dodatkowo skonsultować telefonicznie, wszak w grę wchodzi często życie naszego pupila.

Mam nadzieję, że tym krótkim artykułem ułatwię wam wizytę w gabinecie weterynaryjnym. Nie bójmy korzystać się z rad specjalistów, szczególnie jeśli mamy takowych w pobliżu, gdyż zarówno dla was, jak i dla lekarza weterynarii dobro zwierzęcia jest wartością najwyższą.

dla pocieszenia mogę dodać że ugryzienie bolesne nie jest i nie zdarza się często. 

Zwierzę nigdy nie jest głupie  

- długo już tak ma?

- nie wciskałeś zbyt agresywnie strzykawki z lekiem?

- czy zwierzę może normalnie polować i pobierać pokarm?

- najlepiej wrzucić filmik i zdjęcia zmian na skórze 

- napiera na ściany terrarium dopiero teraz czy cały czas tak robi?

- na przyszłość co do dezynfekcji rany- preparatu na alkoholu rzeczywiście pogarszają sytuacje, więc najlepiej mieć w "gadziej apteczce" Octanisept do szybkiej dezynfekcji bo nadaje się na skórę i na błony śluzowe

- najważniejsze są warunki w jakich mieszka żółw

- sukcesem leczenia u gadów jest ewentualna poprawa warunków bytowania, a nie leki same w sobie

- ze zdjęcia nie wygląda poważnie, ale nie można przypadku ze zdjęcia zdiagnozować- konieczna jest wizyta u lek wet

- jeżeli jest dalej agresywny może go coś boleć i należy wykluczyć ryzyko urazu

- jakiej odmiany jest gekon? 

- ważne też by lampa była max 30cm nad gadem bo dalej UV nie świeci tak jak powinno

- jesteś pewien co do wieku gada? może być poddenerwowana linieniem. jest też nikła szansa na niezapłodnione jaja i przez to jest podjudzona 

- często przy bólu występują objawy agresji - wizyta u lek wet powinna to wykluczyć lub potwierdzić

- po zakupie warto wykonać badanie kału- zarobaczone zwierzęta, nawet nie dające objawów u poprzedniego opiekuna na skutek stresu związanego z transportem, aklimatyzacją mogą przestać jeść na tle pasożytów

- zwiększ temperaturę

- daj czas na aklimatyzacje

problem z octem jest taki, że jest słabym środkiem 

warto popytać u swojego lek wet o preparatu na kokcydia (Eimeran itp.)

Pamiętać musisz także, że na czas walki z kokcydiami najlepiej zwierzę trzymać jak w kwarantannie- same ręczniki papierowe, kryjówka łatwa do dezynfekcji. Zwierzę niestety może zarażać się kokcydiami przez autozarażenie bo te pasożyty mają prosty cykl rozwojowy. Często właśnie przez to walka z kokcydiami ogranicza się do sezonowego odrobaczania by obniżyć ich populację w jelitach, a całkowite wyleczenie jest praktycznie niemożliwe.