





Dopóki śmierć nas nie rozłączy... (helix aspersa maxima)
Napisany przez jelona,
16 marca 2014
·
740 wyświetleń
Obiecałam dodać dziś fotki ostatniego suszonego ślimaka, który przeżył. I dodam tylko, jako trupa...
Więc sprawa miała się tak (w skrócie dla ludzi nie w temacie) miałam trzy suszone ślimaki (przy suszone jak od słońca), 2 zdechły, został 1, było z nim oki, jednak przypadkiem go strąciłam, upadł i potłukł sobie muszle. Myślałam, że będzie git, ale okazało się że był zbyt słaby i to co prawda lekkie, ale jednak potłuczenie doprowadziło do jego śmierci. Jego martwemu ciałku zrobiłam foty.
Więc sprawa miała się tak (w skrócie dla ludzi nie w temacie) miałam trzy suszone ślimaki (przy suszone jak od słońca), 2 zdechły, został 1, było z nim oki, jednak przypadkiem go strąciłam, upadł i potłukł sobie muszle. Myślałam, że będzie git, ale okazało się że był zbyt słaby i to co prawda lekkie, ale jednak potłuczenie doprowadziło do jego śmierci. Jego martwemu ciałku zrobiłam foty.




Dzięki

Odnośnie ortografii to właśnie się zastanawiałam i doszłam do wniosku, że jest dobrze a nie chciało mi się sprawdzać. Jak widać o ortografii nie mam zielonego pojęcia.
No żal biedactwa ale cóż zrobić?