Stwórz swój motyw
1
Czekamy na dostawe nowych genów;)
Napisany przez vampiria200,
25 września 2014
·
1 548 wyświetleń
hodowla geny owady karaczany
Witam.
Chciałem poruszyć traktowany marginalnie przez większość hodowców problem urozmaiconej puli genowej.
Temat nie jest niebezpieczny jeśli chodzi o karmówkę, ale są ludzie którzy mają w naszym kraju spory problem z różnorodnością genetyczną w obrębie hodowli jednego gatunku.
Chodzi o nasze flagowe, majestatyczne i docenione nawet przez producentów C2H5OH zwierzęta…. tak mam na myśli żubry;) Zostało ich tak niewiele, że nie mogą się one krzyżować między sobą losowo. Prowadzone są specjalne statystyki który z którą jeszcze może a który nie może bo jego ojcem był też ojciec ukochanej żubrzyc. Temat zagmatwany jak polskie telenowele ale na pewno od nich ważniejszy.
Eskimosi czy plemiona indiańskie w związku z grupowym, koczowniczym trybem życia bez wielkiej wiedzy genetycznej są świadomi, że nic dobrego nie wychodzi kiedy brat z siostrą ten tego … wady fizjologiczne, upośledzenie umysłowe itp. Co na to poradzili? Ano plemiona wymieniały się między sobą kobietami, pula genowa wymieszana, wszyscy zadowoleni. Pomysł był na tyle skuteczny, że te grupy etniczne są ciągle między nami. No nie wszystkim się to może podobać (szczególnie wymienianym kobietom) ale jest to zabieg racjonalny i skuteczny.
Po co o tym piszę? Postaram się zaraz wyjaśnić.
Odpowiedzmy sobie na pytanie: Co jest głównym celem życia (tego szerokorozumianego: od bakterii do płetwala błękitnego)? Odpowiedź jest prosta: Przekazanie informacji genetycznej następnym pokoleniom, ktoś to nazwał ewolucją (są tacy co się do tej pory z tym nie zgadzają). Organizm uczy się żyć w swoim środowisku, krzyżuje się z innym podobnym sobie organizmem który ma inne „doświadczenia” i tak ich potomstwo staje się coraz lepiej przystosowane do zmieniających się warunków, a nie oszukujmy się, nasza planeta ma BARDZO ciekawą historię klimatyczną. Proces mozolny ale niesamowicie skuteczny. Nie potrafisz się przystosować, obracasz się ciągle w tej samej puli genowej? Masz problem! Może nie na krótką metę (dzieworództwo) ale na dłuższą to nie przejdzie.
Jeśli chodzi o karmówkę jest to o tyle ważne, ktoś kto hoduje duże ilości np. dubii kiedyś kupił jakąś hodowlę startową i tak przez parę lat to się mnożyło między sobą. Po jakimś czasie obracamy tymi samymi genami i wtedy zdarzają się osobniki coraz krócej żyjące, słabe czy takie które mają problem z płodnością. Dlatego bardzo ważne jest kupić co jakiś czas kilkaset sztuk owadów od jakiegoś zupełnie nieznanego hodowcy z drugiej części Polski. Nie po to żeby powiększyć hodowle a po to żeby tak jak Eskimosi wprowadzić do swojego stada powiew świeżości, nowe geny które przekażą inne informacje, będą odporne na inne czynniki klimatyczne czy biologiczne.
I wracając do naszych żubrów. Świat się nie zawali jeśli ktoś w piwnicy hoduje karaluchy i nie dokłada nowych osobników, ale coraz większym problemem stają się gatunki ginące, codziennie tracimy bezpowrotnie cenne geny których już nigdy nie odzyskamy. Cieszmy się naszymi żubrami nie traktujmy ich jak coś co jest i będzie w naszym życiu, zawsze kiedy macie okazję czy to na krótkim spacerze czy na wakacjach pokazujcie je swoim dzieciom i powiedzcie kilka zdań. Wasze pociechy mogą już nie mieć takiej możliwości w przyszłości ponieważ prędzej czy później polskie żubry będziemy oglądać w ten sam sposób co australijskiego wilka workowatego – na zdjęciach.
My właśnie czekamy na nowe geny dla naszych karaczanów madagaskarskich i straszyków diabelskich.
O żabach szukałam, a tu żubry
Ponoć żubry to już właściwie "historia", tak nam w każdym razie obeznana w temacie "pani od prawa środowiska" mówiła. Szkoda, piękne zwierzęta ale może innym gatunkiem da się je wspomóc.