Też sądzę, że możliwość podjadania odchodów dorosłych przez małe żółwiki (zupełnie jak u legwanów) byłoby korzystne. Zawsze jest problem zdrowia dorosłych żółwi, bo jednak u żółwi czasem trudno rozpoznac różne choróbska, bywają też bezobjawowymi nosicielami.
Niestety utrwaliła się praktyka izolowania młodych i dorosłych (a co gorsza trzymania pojedynczych małych żółwi !). Zła to praktyka nawet nie z powodu tych odchodów, ale braku w takiej sytuacji stymulującego wpływu drugiego osobnika własnego gatunku. To bym stawiał na pierwszym miejscu gdy chodzi o kwestię pojedynczego czy grupowego chowu, a odchody to dodatkowa kwestia.
Niestety utrwaliła się praktyka izolowania młodych i dorosłych (a co gorsza trzymania pojedynczych małych żółwi !). Zła to praktyka nawet nie z powodu tych odchodów, ale braku w takiej sytuacji stymulującego wpływu drugiego osobnika własnego gatunku. To bym stawiał na pierwszym miejscu gdy chodzi o kwestię pojedynczego czy grupowego chowu, a odchody to dodatkowa kwestia.