Ciężko z nim
Żadna nowość.
A może spróbuj ściągnąć weterynarza do domu? Co prawda wizyty kosztują, ale to najlepsze rozwiązanie. Nic nie zastąpi tego, jak weterynarz obejrzy go swoim okiem, przez telefon to marna pomoc.
Kiedyś tez miałam problem z gekonkiem, to wszyscy weterynarze przez telefon powiedzieli, że bez wizyty nic nie zrobią, a dzwoniłam do wielu specjalistów.