Dostaliśmy go ze sklepu do wyleczenia, z transportu przyszedł w fatalnym stanie m.in. z infekcją skóry spowodowaną ponoć nawarstwieniem wylinek, które nie zesżły i zamieniły się w rany. Leczony był od ponad miesiąca (leczyła go dr Maluta). Gość w Szreku nie za bardzo miał gdzie go trzymać, a nikt oczywiście legusia w takim stanie nie chciał kupić, więc go nam po prostu oddał jako stałym legwanim klientom :)
Pomimo poprawy dalej wygląda jakby miał całe łapki, bok i szyję...więcej dla zalogowanych. Zaloguj się lub Zarejestruj się :)