W Dzień Dziecka miałem wyjazd. Nieważne gdzie, ważne, że był :P. Tamtego dnia wieczorem zatrzymaliśmy się na noc. Odbieram telefon od mamy, która informuje mnie, że...moja S. Gastrica przeszła wylinkę imaginalną :D. Wylinka bardzo trudna, bo modliszka zamotała się gdzieś w podłożu (musiała spaść) i przez chwilę leżała jak zdechła. Potem jednak wróciła na sufit. Na szczęście nic jej nie jest. Szkoda, że mnie przy tym nie było, mógłbym jej pomóc.
Modliszka hodowana od L1 przez mojego kuzyna, w stadium ok. L3 wpadła w moje ręce...i osiągnąłem swój cel xD
Modliszka hodowana od L1 przez mojego kuzyna, w stadium ok. L3 wpadła w moje ręce...i osiągnąłem swój cel xD