Wziąłem ją do weterynarza, dostała zastrzyk z wapnia i jeszcze dodatkowo ją suplementuje witaminami i wapniem. Zostałem poinformowany że ma w sobie kolejne dwa, ale niestety ma problem ze złożeniem ich. Daliśmy jej jeszcze tydzień czasu. Jeśli nie da rady pozostaje wycięcie operacyjne razem z macicą.
Dwa dni temu moja samiczka złożyła pierwszy raz jaja. Oczywiście nie były zapłodnione (brak samca w terra), ale zaniepokoił mnie ich kształt - były lekko wklęsłe.
Od tego czasu Gekon mało je (prawie wcale) śpi w zupełnie innym miejscu i jest mniej aktywna niż zazwyczaj. Gdy próbowałem ją wczoraj dotknąć, wziąć na ręce to wydała z siebie dźwięk, jakby drobny skrzek. Do weta niestety mogę ją zabrać dopiero w poniedziałek.
Piszę tutaj z prośbą o pomoc, czy jest to normalne zachowanie samicy czy starać się zawieźć ją do weta w innym mieście (dzisiaj)?