Około trzy tygodnie temu nad nogą mojego aksolotla pojawił się guzek, który w ciągu dwóch dni znacznie urósł, oraz pojawiły sie na nim małe ranki.
Przez te kilka dni był osowiały i nie chciał nic jeść, nie znalazłam podobnego przypadku w internecie, więc jedyne co przyszło mi do głowy to robić mu kąpiele
w roztworze Holtfretera, jednak zanim paczka ze składnikami do roztworu do mnie dotarła, guzek zaczął znikać, a aksolotl zaczął normalnie jeść i pływać.
Wydawało mi się, że juz wszystko w porządku, ale pewnego dnia gdy wróciłam do domu, leżał na plecach, nie mógł się odwrócić, a gdy pływał to obracał się wokół własnej osi. Zauważyłam kolejne guzki na ciele, nieco mniejsze niz tamten. Musiałam wyjechać na tydzień, opiekował się nim ktoś inny, podobno przez ten czas leżał często na boku i nie chciał jeść, teraz jak wróciłam również nie chce, jest bardzo chudy. Odniosłam również wrażenie, że ma paraliż jednej tylnej łapy. Robię mu kąpiele w roztworze Holtfretera, trzy razy dziennie po 5 min, jedyne co zauważyłam to to, że rzadziej leży na boku. Dzwoniłam po weterynarzach, ale każdy odsyłał mnie do innego, ostatecznie nikt mi nie pomógł. Bardzo proszę o jakiekolwiek rady, naprawę nie nie wiem jak mogę mu pomoc. Dodam, że mam również drugiego aksolka, któremu nic nie jest.
Dodaje zdjęcia na których widać te rany po pierwszym guzie, oraz te nowsze guzy.