Mam nadzieję,że dojdą do tego co się stało a przede wszystkim jak go wyleczyć.

Trzymajcie kciuki, w przyszłym tygodniu idziemy na wizytę.

czę jak tam sobie poradzi. Może zje cos innego niż arbuz.

Spróbuj dawać mu cykorię bądź roszponkę i kiełki, lepsze to niż arbuz.

Problem z tym, że nie powinien teraz miec głodówki. A chce tylko arbuza. Przemycam mu więc z arbuzem ulubione rośliny (mlecze, koniczyna) dałam tez cykorię. Ma obniżony poziom wapna i ma dostawać codziennie więc tylko tak mi się udaje go podać. Dzisiaj jadę z nim na działkę może coś innego spróbuje zjeść.

Od maja jest pod opieką wet z Salvetu, tak jak pisałam nie ma na razie określonej przyczyny problemu z łapami. Dlatego pytam i tu

Może zółw wodno lądowy? *_*

żółw stepowy

nie wiem czy w tak krótkim czasie takie mocne pogorszenie zdrowia nastapiło skoro wcześniej funkcjonował przez tyle lat w podobnych warunkach, myslę, że musi być coś jeszcze.

Dodam jeszcze, że je wyłącznie arbuza, zieleninę musze mu jakoś z tym arbuzem przemycać, bo inaczej nic nie zje. Jest teraz osłabiony więc musi cos jeść (tym bardziej, że wapno ma dostawać codziennie). Przy arbuzie wyraźnie się ożywia i dosłownie pożera spore kawałki.

Witam,

Bardzo prosze o radę odnośnie mojego żółwia.

Słowo wstępu:

Max jest u nas od 19 lat. Oceniony jest na ok 30 lat.Generalnie była to do niedawna silna, charakterna bestia (ustawiał nawet nasz psy). Z weterynarzami było różnie, niestety po czasie wyszło, że nawet jak się nie zna taki na gadach to i tak udej się, że zna. Przeróżne mieliśmy rady co do chowania i żywienia i wiem, że większość była błędna.

Żółw do niedawna był zwierzakiem podłogowo - pudełkowym. Tzn chodził głownie po podłodze ale jak było zimno siedział w takim pudle pod lampką. Mamy bardzo ciepłe mieszkanie więc w pokoju w którym siedział temperatura nie zniżała się poniżej 24 stopni. W lecie miał zapewniony codzienny wybieg na ogród (oczywiście jak było ciepło).

Niestety w kwietniu tego roku ze względów rodzinnych/ zdrowotnych mniej czasu mu poświęciłam. Jak go zabrałam pod koniec kwietnia na działkę to zobaczyłam, że idzie nie używając przednich łap.

Zjadł po drodze jakiś liściasty smakołyk i zaraz poszedł spać. Następnego dnia zjadł torchę więcej ale z łapami było to samo.

Od razu wziełam go do poleconego wet od żółwi. Zrobił badanie krwi, przycioł pazury i skorygował dziób.

We krwi wyszło, że ma za mało wapnia i w ogóle wyniki niespecjalne.

Od tego czasu dostaje wapno, kapany ma być codziennie w Sodiazocie.

Po drodze trafił do szpitalika na parę dni, miał robiony rtg (generalnie nic nie wyszło takiego co by tłumaczyło o co chodzi z łapami).

Jak go obserwuje to stara się głową ciągnąć siebie, wyglada jakby chciał iść ale nie daje rady.

Łapki przednie reagują na dotyk, czasem lekko nimi poruszy (jak próbuje się obrócić) ale raczej rusza jedna łapę przednią, druga jest jakby słabsza.

Na razie mam za miesiąc robić badanie krwi, żeby sprawdzić czy parametry się polepszają. Lekarz natomiast mówi, że nie wie o co chodzi z tymi łapami przednimi i nie sporkał się z takim przypadkiem.

Boję się, ze coś umyka i nie pomogę mu na czas. Na razie mam mu masować trochę te łapy, bo przeciez jak ich nie używa to te mięśnie i krążenie może źle działać.

Czy macie jakiś pomysł co jeszcze mozna zrobić i co może być przyczyn