Pamiętam jak byłem w egzotarium rok temu i Bartek opowiadał mi właśnie historię mokasyna i żmii rogatej. Przeraziłem się trochę. Ja rozumiem trzymanie jadowitych węży, ale przez odpowiedzialne osoby z doświadczeniem, a nie przez małolatów dla szpanu. I dzięki takim ludziom mamy ustawę o niebezpiecznych gatunkach zwierząt w takiej postaci jaka jest... Z jednej strony dobrze, z drugiej nie bardzo.
Dbajcie o swoich podopiecznych, niech Bartek i reszta ekipy ma jak najmniej pracy, oczywiście w dobrym znaczeniu.