LUTY 2013. Faunarium zainstalowałem w spokojniejszej części mieszkania, daleko od "szlaków komunikacyjnych" i hałasów i przez 2-3 dni sterowałem temperaturą co by uzyskać te rzeczone w księgach 28-30°C w części ciepłej i około 24-25°C w chłodnej. Pod połową zbiornika akurat zmieściła się mata i nad nią dałem basen i jedną jaskinię a nad drugą połową dałem kokosa. Sonda zawisła ze 3-4 cm nad wyłożoną papierowymi ręcznikami podłogą. Przyznaję, że się męczyłem. Jak na regulatorze ustawiłem 28 st to okrągły termometr położony na ciepłej części pokazywał około 35 st, jak obniżyłem regulator do 24 st to termometr na podłożu pokazywał około 30°C ale już postawiony na sztorc pokazywał tylko 25°C w części ciepłej. W końcu po "n" prób doszedłem do tego, że najlepiej jak sonda jest wciśnięta pod ręczniki, regulator ustawiony na 31°C i wtedy mam na podłożu części ciepłej ok 31°C, "w powietrzu" części ciepłej około 28 a w części chłodnej około 24°C. Dodam że temperatura w pokoju jest około 22°C. To tyle o walce z termiką. Inny nurtujący mnie problem brzmiał: skąd wziąć wężyka. Trzepałem tutejszą giełdę, Allegro, byłem w paru sklepach. Niby ofert dużo ale nie mogłem się przekonać do zakupu zdalnego. Tak, wiem, prawie wszyscy tak robią ale miałem opory. Po pierwsze zwierzaka nie widzę przed zakupem, po drugie nie chciałem zaczynać upojnej znajomości z moim pupilem od zamknięcia go na paręnaście godzin w ciemnym pudełku i zdaniu na los kolejarzy czy kurierów. Więc zdecydowałem - zakup w sklepie. Dotarło też do mnie z wielu komentarzy, że lepiej kupować od hodowcy niż w sklepie (bo tam zwierzaki wymęczone, nie wiadomo od kogo i jak długo traktowane jako towar), więc wybrałem sklep prowadzony przez hodowcę, który sam tę wężyki rozmnaża i sprzedaje, czyli Szreka. Udaliśmy się tam z synem po zakup włączając uprzednio ogrzewanie pod faunarium i nalewając świeżą przegotowaną wodę do baseniku, co by domek dla węża był w pełni gotów . Napięcie rosło. Na szczęście akurat nie było zbyt zimno na zewnątrz - około plus 5 st więc nie martwiłem się o przebieg transportu (choć i tak byłem samochodem) . Stanęliśmy przed terrariami i oczom naszym ukazało się kilkanaście sztuk corn snake'ów i jungli. Tak jak pisałem wcześniej szliśmy z zamiarem zakupu zbożówki, ale co tu dużo mówić, zauroczyły nas jungle - były bardzo ruchliwe, jeden świeżo po wylince, bardzo ładny kolorystycznie. Zawołaliśmy pana sprzedawcę i ten poświęcając nam kilkanaście minut na tłumaczenie co i jak, zbudował w nas przeświadczenie, że nasz wybór jest dobry
. Argumenty - jungle mniej się przejmują i łatwiej akceptują nowe miejsce z reguły nie odmawiając jedzenia (z góry powiem - sprawdziło się), rosną trochę krótsze ale masywniejsze od cornów, są tak samo płodne jak corny chociaż to krzyżówki. A poza tym to hodowla ich niczym od cornów się nie różni. Wybraliśmy rudo - brązowo - jasną samiczkę, tę po świeżej wylince, za 150PLN z VAT. Dodatkowo info - to jest już hybryda z hybryd czyli nie krzyżówka corna z królewskim tylko córeczka dwóch jungli wyhodowanych w hodowli Szreka i niespokrewnionych. Dokupiliśmy 10 mrożonych osesków mysich oraz profesjonalnie wyglądającą pensetę i z portfelem lżejszym o około 190PLN opuściliśmy sklep. Jungle został zapakowany do pudełeczka plastikowego z dziurkami wypełnionego papierowym ręcznikiem i z poleceniem wsadzenia go za kurtkę udaliśmy się do wozu. Po 20 minutach byliśmy w domu i dokonaliśmy delikatnego przełożenia naszej podopiecznej do faunarium, znaczy otworzyłem pudełeczko transportowe i przechyliłem je w faunarium a junglowa sama wyszła, bo wziąć na ręce się jej jeszcze nie odważyłem. Szybko wpełzła między ręczniki w części ciepłej zbiornika i tyle ją widzieliśmy. Wieczorem nadszedł czas na wymyślenie imienia. Rodzina rzucała różne propozycje ale zwyciężył pomysł mojego syna, na imię dano jej - Amfa. Pomny wszelakich przestróg postanowiłem pierwszego dnia udawać, że nie żyję i nie niepokoić wężycy, żeby się przyzwyczajała bezstresowo. Zresztą ona wyszła z tego samego założenia i tylko raz wieczorem wyłożyła się na chwilę na ręcznikach a potem znikła w kokosie.
