STYCZEŃ 2013. Decyzja zapadła. Została przekazana rodzinie, która w okresie około 2 tygodni z fazy oporu przeszła poprzez fazę milczenia wobec idiotycznego pomysłu do fazy lekkiego zainteresowania i zadawania pytań jak to będzie ( z cyklu: czy ten wąż jest jadowity, czy można go karmić parówką, czy da się go wyprowadzać na spacer itp.). Udałem się do Leroya i zakupiłem plastikowe pudełko zamykane (25PLN), wymiary tak na oko 50x30x20 (dł/szer/wys), wykonałem w nim trzy grupki otworków (na bocznej ściance, od frontu i od góry). Namęczyłem się wiertarką ale się udało. Potem dowiedziałem się, że można prościej - gorącym gwoździem.... Jeden z bocznych otworków zrobiłem dwa razy większy aby potem przeciągnąć sondę od termoregulatora. Przez internet (ze sklepu w Pruszkowie) ściągnąłem połówkę kokosa, małą jaskinię, termometr okrągły, matę grzewczą 16W (20x30cm) i zwykły termoregulator. Łączny koszt tego zakupu wyniósł koło 200 PLN. Za basenik robi wygotowana popielniczka porcelanowa, grube ścianki dobrze się nagrzewa od podłoża. Dno wyłożyłem papierowymi ręcznikami (jakieś 2 grosze
) A dalej będzie już o WĘŻU !
