micwoj0

Ja jakiś czas temu woadłem na pomysł hodowli myszy. Po 2 tygodniach miałem po dziurki w nosie tego smrodu mimo że wymieniałem troty co 2 dni

Licze się z tym i nie mam zamiaru mieć hodowli nie wiem jak długo tylko do czasu aż podrośnie do większych myszek, które kolo siebie juz bez problemu kupie.

A w jakim celu te żywe?

Hmmm...

Raczej do zjedzenia bo wątpie żeby się z nimi zaprzyjaźniał ☺

A tak poważnie widzę ze nie jesteś zwolennikiem karmienia żywymi myszami ale uważam że dla węża wcale nie jest to nic złego. Znajomy ma 3 zbożówki i pytona zielonego i karmi tylko żywymi. 

Jeśli uważasz że karmienie mrożonkami jest bardziej ,,humanitarne" to twoje zdanie. Choć nie ma w tym nic ,,humanitarnego".

Jeśli nie karmisz mrożonkami ze wzgledu na obawę ukąszenia węża, jest to dla mnie bardziej zrozumiałe choć z doświadczenia znajomego który od 10 lat karmi tak węze i nigdy do takich incydętów nie dochodziło. Wiadomo ze posiłek jest dobierany do zdolności węża, a w myśl zasady lepiej mniejsze częściej niż duze to mało prawdopodobne żeby mysz zrobiła wężu krzywdę.