robert1108

Płaza nie przenoś do innego pojemnika ,bo taką czynnością na pewno go stresujesz.Zestresowany płaz = chory płaz .Zwłaszcza w Twoim przypadku gdzie osobnik wchodzi w okres dojrzałośći płuciowej.Proponuje podawać większy pokarm.Ja jak zwykle nalegam na dżdzownice .Mój samiec który żył ponad 13 lat był karmiony tylko nimi i ewentualnie rosówkami.Ochotka nie jest złym pokarmem ,ale nie dla tak dużego osobnika gdzie musi ją pobrać znaczne ilośći.Mozesz tez rozgladnąć sie za dedykowanymi pokarmami dla axolotla.Do kupienia na All.Sa bardzo wydajne ,nie kosztują duzo i zapewniają dla płaza podstawowe składniki jak i witaminy.Coś w wiadomośći prywatnej pisałeś że płaz zmalał.?!Płaz ten nie zmalał lecz moze delikatnie schudł .Nie znam takiego przypadku żeby płaz zmnienił wymiar na mniejszy ,nawet jakbyś go trzymał w malutkim akwarium.

Niestety jajek nie będzie... jednak dwie kobity.

Ropień.Jezeli nie otrzymałaś pomocy weterynarza to zapraszam do rozmowy.

Dodatkowe zdjęcia  rzeczywiście mile widziane .Hehe, widzę że kolega nie zapomniał o forum axololtach i w dalszym ciągu je odwiedza i sie udziela.To miłe.Pzdr.

Dlaczego Pani nie zadzwoniła ?  Numery tel. bardziej doświadczonych hodowców którzy mogli by pomóc są w profilach.

Utrzymuj stałą temp jak i  stałe takie same naświetlanie akwarium.Jeżeli sie juz zdarzy że samica złoży jaja to nic nie rób jak się młode wyklują zostaną pożarte.

Daj fotki dobrej jakości drugiego płaza.

Jezeli nie masz mozliwości konsultacji z weterynarzem to dlaczego nie dzwonisz do bardziej doswiadczonych hodowców.Telefony sa podane w profilu.Takze bardzo łatwo bys mnie znalazła na fb i innej grupie o axolotlach.Ten pierwszy płaz wydaje mi sie ze to nie była plesniawka lecz cos zaatakowalo skóre płaza i to co zaobserwowalas to nadmierne wydzielanie śluzu przez axolotla by chronic swoją skórę.Ale nie chce juz do niego wracać płaz nie zyje .Drugiemu mozemy spróbowac pomóc.

Nie stosujcie lekarstw,ani zadnych dodatków  do wody które są w sklepach zoologicznych dla ryb,krokodyli i co tam by jeszcze.Nie jeden próbował  w taki sposób ratować płaza i wynik był jeden....zgadnijcie jaki.

Dobrze zrobisz jak odwiedzisz weta, bo te rany nie wzieły sie ze zwykłej plesniawki i odziel go od towarzyszy

To nie jest ugryzienie.Radzę odwiedzić weterynarza i jak najszybciej podjąć leczenie antybiotykiem. Odziel płaza od pozostałych!.Kwarantanna!

Jezeli leczenie nie zostanie podjęte płaz  na 100% zdechnie .Daj fotki pozostałych płazów .

Dziś,jutro umyj dokładnie akwarium ,nalej świeżej wody ,zapuść filtr i niech dojrzewa.Codziennie do końca tygodnia zmniejszaj dawkę soli tak...aby przed ostatni dzień przed przeprowadzką do akwarium  był umieszczony w zupełnie czystej wodzie .To samo z lekiem.Systematycznie z dnia na dzień zmniejszaj dawkę.Przygotowujemy sie do przeprowadzki do domu. .

Płaz według mnie , nie jest zakażony raczej bakterią Aeromanas Hydrophilla  powodujaca słynne Red Leg.Brakuje krwistych wybroczyn i tworzących się samoczynnie ran .Do tego zazwyczaj mocno czerwony jest ogon płaza...dokładnie tak jakbys pomalowała go czerwoną kredką.Trudna choroba do opanowania ,poniewaz jak sie spóznimy z antybiotykiem to przeważnie płaz umiera w przeciągu 2-3 dni.Twój smok był trzymany w lodówce w samym roztworze przez kilkanascie  dni i oprócz zachwiania równowagi i niszczejących skrzel takich objawów nie posiadał.

Dzisiaj przeczytałem (jeżeli się nie mylę)ze Twój smok miał wczesniej ropnia ,który sam sie ponoć wchłonął,co mogło wpłynąc równiez na stan jego własnie zachwiania równowagi.po prostu wylał sie do srodka ,dlatego tak wazne jest po prostu otwarcie go. Do tego doszła jeszcze ta zjedzona łodyga (żarłok) .Ciekawostką są natomiast skrzela.Zwykła plesniawka powinna ustapic jezeli płaz był wczesniej trzymany w 40% soli po takim czasie.Dopiero dośc duze dawki antybiotyku  w połączeniu z potężnym roztworem soli zahamowały rozwój choroby.Obstawiałbym jakiegoś pierwotniaczka,lub pasożyta zewnętrznego.

Zobaczmy jak sie zachowa w domku

Po niedzieli zmniejsz mu roztwór o połowę ,antybiotyk bez zmian i czekamy

Pierwsza rzecz to musisz usunąć z akwarium kamienie te mniejsze.Jeżeli chcesz możesz pozostawic tylko takie które sa dwa razy większe od głowy płaza.Na zdjeciu nie widać żeby Twój samiec  coś połknął ,ale na wszelki wypadek pomacaj delikatnie jego część brzuszną od kloaki  ku pyszczkowi.Szukamy czegos twardego.

O podawanym pokarmie juz pisałem wcześniej.Nie podawaj  białych robaków,to samo z mięsem.Mięso jest dla nich cięzko strawne.Temperature wody masz wzorową i taką własnie trzymaj.Nie napisałaś jak często podmieniasz wodę w akwarium i czy wogóle kiedyś badałaś testami wodę  w której przebywaja płazy.Przy takim litrażu i dwóch osobnikach proponuje podmiany wody raz w tyg ok 30%.

To nie jest normalne ze płaz od tylu dni nie je i musi być jakaś tego przyczyna.Jedna z nich moze tez być stres ...Sprawdż filtr czy nie robi mocnych zawirowań,druga rzecz która mocno stresuje zwierzaka to oswietlenie o którym nic nie napisałaś.

Sa to rzeczy do sprawdzenia które moga miec wpływ na zachowanie płaza.

Pokarm...pytasz czym karmić...odpowiadam dżdżownicami.Usmiechnij sie do chłopaka ,wręcz mu łopate i powiedz zeby ci nakopał parę robaków.Na pewno nie odmówi .Mozesz tez kupić dżdżownice w zoologicznym ,bądż w wędkarskim.

Do sedna co ja bym zrobił .....Przede wszystkim usunął bym siatkę która dzieli oba płazy i wymieniłbym podłoze (mniejsze kamienie= smietnik).Pod kamienie dałbym drobnego piasku i posadziłbym rośliny o długich lisciach  w których by płazy czuły sie bezpiecznie,ewentualnie jakiś ciekawy korzeń który tez by służył dla nich za grotę.Filtr skierowałbym  na ścianke boczna ,aby nie robił zbędnych zawirowań.

Dla niejadka podaj dżdzownice ,tylko ma być zywa.Wrzuć na dno kilka robaków ,nie zapalaj swiatła i obserwuj  czy wogóle sie nimi interesuje.Nie widziałem aksolotla który by odmówił takiego jedzenia .Nawet w hibernacji go kusi.

Jak chcesz mozesz zadzwonić,no problema

Jak duze akwarium to jeszcze pół biedy,bo tam temperatura spada powoli.W mniejszym baniaku temp zbijemy nawet o kilka stopni w ciągu godz,a to jest niestety jest bardzoooo stresujace dla płaza,a nawet moze zakończyć się śmiercią .Pisałem to juz wielokrotnie ...AKSOLOTLE są naprawdę odporne na choroby ,a jezeli już nawet zachorują to walczą do końca.Prawda jest taka ze większość tych płazów w naszych domach nie żyje tyle ile powinno żyć.Czemu?...niestety przez nas.

Jezeli płaz jest trzymany w lodówce ,wode powinno sie wymieniac codziennie.Płaza wtedy nie karmimy,bo spowalnia swój metabolizm i nie czuje tak głodu jak w temp. codziennej,oraz po to aby zachowac dosyc sterylne warunki przy kwarantannie jakiej sie znajduje podczas leczenia.Skrzela jego nie odrosną w  5 dni ,ani w tydzień.Na to potrzeba czasu.Martwy płaz bedzie miał zamglone oczy i ciemne plamy  na brzuchu.

Płaz jest zdrowy.Plamy na skrzelach to pigmentacja.Lepiej jednak zmień to podłoze