Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


ekneller

Użytkownik od 21 gru 2008
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny sie 28 2023 11:38

#1975452 Blady język agamy brodatej

Napisany przez ekneller na 27 lutego 2023 - 14:53

Tu znalazlam mapę weterynarzy od gadów:

https://pokochajgada.pl/weterynarz-dla-gadow/

Na pewno na forum w terrarium.pl tez znajdziesz informacje.

 

To już praktycznie 3 tygodnie od Twojego pierwszego postu. Wygląda na to, że jeśli je normalnie i normalnie się wypróżnia, to raczej nie był to ostry problem, ale jeśli nadal Cię coś niepokoi, to jednak idź do weterynarza. U nowo nabytych osobników i przynajmniej raz do roku, tak czy inaczej należy wykonywać badanie kontrolne kału. 

 

Pisałeś, że przytyła. Jeszcze raz poczytaj o warunkach hodowli i karmieniu, może popełniasz jakiś błąd. Np. picie, kąpiele, wapń/ witaminy, regularna wymiana lamp UVB w zależności od modelu itp. to ważne i podstawowe tematy. Zrób sobie taki up- date dla świętego spokoju i dobra zwierzęcia. 

Pamiętaj też, że z wiekiem należy redukować podawany pokarm, bo agamy mogą utyć a ma to bardzo zły wpływ na wątrobę i nerki. 

 

Język może delikatnie zmieniać kolor, w zależności od temperatury ciała zwierzęcia. A na samym koniuszku jest zawsze białawy i rozwidlony.

Jeśli agama wykazuje nieprawidłowości a język jest stale blady, to może to oznaczać anemię, np. w wyniku niedoborów pokarmowych, pasożytów, krwawienia z układu pokarmowego, czy problemów z wątrobą. Moja 9 letnia agama miała zagrażające życiu krwawienie z jelit, jej język był wtedy tak blady, że prawie woskowo- trupio- żółty, zwierzak był słaby, nie chciał jeść i miał totalnie czarną brodę. Jak widzisz, jest wiele objawów. Gady są jak niemowlęta, nie powiedzą, co je boli, trzeba się domyślać i być bardzo czujnym, reagować szybko i zapobiegliwie.




#1974719 Zakup żółwia

Napisany przez ekneller na 06 lutego 2023 - 16:23

Generalnie pora roku nie gra roli, ale zimą żółwie mogą być nieco ospałe (choć nie musi tak być). A powinien raczej w pełni zadamawiać się z nowym otoczeniem i opiekunem. Nie polecam hibernować/ zimować dopiero co nabytego żółwia, którego sama do tego nie przygotowałaś i nie wiesz na 100%, czy jest w pełni do tego gotowy. Ja swoich żółwi nigdy nie zimowałam.

 

Możesz spokojnie kupić malucha, który ma poniżej rok.

Ale niezależnie od wieku, musisz wcześniej zapoznać się z warunkami hodowli i zapewnić mu niezbędne warunki, pożywienie, witaminy/ makro/ mikroelementy oraz lampę UVB. Oczywiście musowo regularne wizyty u weterynarza, który zna sie na żółwiach. 




#1965575 Yellow fungus disease u biczogona

Napisany przez ekneller na 05 sierpnia 2022 - 19:46

Dodaję Up date. Może się komuś przyda.

2 dni po pierwszej wizycie na weterynaryjnym SORze byłam u weta od gadów. Dał zawiesinę ze sterydem, polimycin B i mykonazolem (Surolan) do smarowania 2x dziennie i kazał czekać na wyniki posiewu. Po tygodniu przyszły pierwsze wyniki. Wyszły niepatogenne bakterie Staphylococcus hemolyticus, bez znaczenia. Na hodowlę grzybów musiałam czekać  w sumie 5 tygodni, dopiero dziś  5.8. przyszły wyniki. W ostatecznym badaniu mikroskopowym nie znaleziono grzybów. Jeśli będziecie mieć  kiedyś  taki problem, to zlećcie koniecznie biopsje zmian! Nie ma na co czekac i bawic sie z zeskrobinami ! Moje zwierzę nie dało rady. Mały zdechł 2,5 tygodnia temu. Miałam go miesiąc... Sądzę, że małe osobniki mają już na starcie mniej szans niż dorosłe, są po prostu słabsze. Yellow fungus disease TO POWAZNA CHOROBA ! Najlepiej od razu leczyć zastrzykami. Uważam, że powinno się takie przypadki meldować  tak samo jak np. gruzlicę u ludzi. Bo to świadczy bardzo źle o hodowcy. Pewnie wszystkie jego zwierzęta na to cierpią. W necie znalazłam opinie jednego klienta, że wszystkie zakupione od tego hodowcy zwierzęta zdechły po kilku tygodniach. Takie sytuacje powinny byc wzięte pod lupę i hodowca powinien byc dokladnie skontrolowany, bo to okrucieństwo w stosunku do zwierząt ! trzymać  je w tak zlych warunkach, by zakazały sie tak staszną choroba.




#1963184 Czarna broda u agamy

Napisany przez ekneller na 28 czerwca 2022 - 19:54

W lecie przewoziłam w plastikowych faunariach bez ogrzewania, po prostu z jakimś miękkim, czystym neutralnym, nieperfumowanym ręczniczkiem, aby zwierzęciu było wygodnie i nie trzęsło zbytnio, ale również, by miało kryjówkę i nie denerwowało się nowym otoczeniem. Zabezpiecz pokrywkę taśmą klejącą, bo zwierzak może w panice próbować uciekać i także, by Ci pojemnik nie wypadł z ręki, gdy się pokrywa obluzuje.  


Faktem jest, że na brzuchu żadnych guzków agamki nie powinny mieć. Więc jest to do przyjrzenia się. W tym wieku niestety, jak sama przyznałaś, już różne rzeczy ze zdrowiem mogą się agamom przydarzać. 

 

Czy to jest samczyk, czy samiczka ? Bo może są jajeczka. Próbuje kopać norkę ? Chociaż nie wiem, kiedy się kończy okres rozrodczy u samic w tym wieku i czy wogóle występuje coś takiego, jak agamia menopauza :D Tu by się musiał ktoś wypowiedzieć, kto ma doświadczenie z samiczkami w tym wieku. 

 

Może się poprzedni właściciel nie obrazi, jeśli popytasz, co i jak było ze zdrowiem u zwierzaczka, jeśli miałabyś taką możliwość, bo może były już leczone jakieś choroby u tego osobnika.




#1963175 Czarna broda u agamy

Napisany przez ekneller na 28 czerwca 2022 - 18:15

Jeśli je i się wypróżnia, ma witaminy i odpowiednie oświetlenie, to możesz jeszcze kilka dni poobserwować, ale już równocześnie szukając dobrego weterynarza. Ja często też musiałam ze zwierzakami jeździć pociągami do innych miast. Tak to niestety jest, jeśli się posiada gada w małej miejscowości. Tego nie zmienimy, ale zwierzęciu należy się pełna odpowiedzialność opiekuna i opieka. Badania profilaktyczne i, tak jak w Twoim przypadku, przejęcie zwierzęcia, które nie miało dobrych warunków u poprzedniego właściciela, zmusza tak czy inaczej do wizyty profilaktycznej i badania przedmiotowego oraz mikrobiologicznego kału, nawet jeśli zwierzątko nie ma niepokojących objawów. 

 

A ten guzek to od jak dawna ma ? Jest twardy, czy to raczej cysta ? Skóra na nim jest normalna ? Na przedniej, czy tylnej łapce. Możesz załadować fotkę ? 

 

Ciężko stwierdzić, ale może się jednak tutaj coś zaczynać, możliwe, że zwierzę już czuje ból i stres, mimo iż jeszcze je i zachowuje się normalnie. Zachowaj tę dobrą czujność. I szukaj weta. 

 

Dobrze by było, żebyś jeszcze podesłała tę wypełnioną tabelę. 




#1963143 Agama brodata wymioty ,antybiotyk ,brak apetytu

Napisany przez ekneller na 28 czerwca 2022 - 09:13

Poważnie podchodzisz do tematu i widzę, że bardzo się starasz, aby pomóc zwierzęciu.

Kąp go nawet i 2- 3 razy dziennie, do tego delikatny okrężny masaż brzuszka. Ja na razie nie podawałabym żadnej twardej karmówki, żadnych robali. A papka z bananem kojarzy mi się ... jeszcze bardziej z wzdęciami. Może znajdziesz w swojej okolicy lub przez internet z szybką dostawą coś podobnego jak Repashy Veggie burger, można podawać zawiesinę lub po przygotowaniu taką galaretkę, którą można łatwo kroić na paski lub kawałeczki. To nie będzie podrażniać śluzówki jelita a odżywi zwierzątko. Podawałam to mojej Chanelle, która miała poważne krwawienie z jelit. I też może żadnego suszu na razie. Świerza zielenina jest super, dodaj też tymianek i szałwię- to zioła mające właściwości odkażające i leczące. W przerwach miedzy pielęgnacją daj jej spokój, minimalizuj stres. No i probiotyki to podstawa przy antybiotykoterapii. Leki bardzo zaburzają naturalną florę bakteryjną, która jest niezbędna do prawidłowego trawienia. 

Pisz koniecznie o postępach. 


I tak jak moi przedmówcy, pozbądź się piasku. Ja bym go wywaliła na zawsze, nie jestem fanem. Moją hodowałam na korku (to są takie plastry na ściany lub podłogi w sklepach np. Mercury czy inne do wykończeń domowych, ale też do zamówienia przez internet). Niektóre mają zielone wstawki dzięki którym agamka mogła ścierać pazurki. 

Obejrzyj też kloakę. Na Youtube są filmiki jak ocenić czy ma się do czynienia z zaczopowaniem spermy. A ten piasek, który widziałaś, to koniec końców może też być kwas moczowym, który się cofnął przy niskim zaczopowaniu, co może bardzo wskazywać na zaczopowanie spermą. 




#1855831 Agama brodata yellow

Napisany przez ekneller na 08 lipca 2018 - 12:18

Opis:
Agama brodata, yellow
Wiek: 9 lat
Ostatnie badanie kału 10/2016, przeleczona na robaki, badanie krwi: lekko podniesione parametry wątrobowe- zalecona dieta z ograniczeniem kalorii
Wcześniej badanie kału co roku, każdorazowo przeleczana na robaki
Nosicielstwo kokcydiów od lat- nigdy nie leczona z powodu przebiegu bezobjawowego i niebezpieczeństwa terapii
Dieta: głównie szarańcze, świerszcze rzadko (brak zainteresowania), Soophobas, parę razy larwy moli, jabłko, physalis, rzadko kawałeczek maliny + odżywki i witaminy kupowane regularnie na giełdzie w Hamm (Niemcy)
terrarium z żarówką grzewczą 60 Watt i lampą kompaktową UVB 200 26 Watt wymieniana co 6 miesięcy.
Podłoże: korek naturalny.
Niewyprowadzana na zewnątrz
 
*********************************
 
Witam,
 
chciałam opisać przypadek mojej 9 letniej agamy brodatej, bo może się komuś kiedyś przydać. A wiem, że były już takie przypadki, bo gdy to wszystko się zaczęło, wyczytałam co możliwe na portalach terrarystycznych. Same przypadki śmiertelne. A SZANSA JEST !!
 
23.06. w sobotę zauważyłam, że moja agama dziwnie co chwila rotuje i skręca głowę na lewą stronę, było to jeszcze dyskretne. Poza tym biegała, normalnie jadła z apetytem i normalnie się wypróżniła. Częściej niż zazwyczaj zauważyłam jednak pojedyncze tiki mięśniowe, więc podałam jej dodatkową dawkę witamin a w poniedziałek zamierzałam pójść do weterynarza.
 
Nazajutrz w niedzielę rano wystąpiło porażenie całej lewej strony ciała, agama nie mogła chodzić, kręciła się tylko bezcelowo w kółko na brzuchu ciągle na lewo z użyciem prawych łapek, nie unosiła ciała, a wzięta na ręce lub po przypadkowym wspięciu się na wzniesienie przekręcała się wokół własnej osi na lewo nawet kilka razy, lewe oko było ufiksowane w dół a prawe w górę i do tyłu, zwierzę było strachliwe na głośniejsze tony i niespokojne. Poza tym wypróżniła się z dużą ilością świeżej krwi. Skóra, oczy i język były białe, broda maksymalnie czarna. Agama ciężko oddychała. W te pędy pojechałam z nią do kliniki weterynaryjnej w Ahlen (Niemcy).Tam agama ponownie wypróżniła się ogromną ilością już tylko samej krwi i zwymiotowała niestrawionym pokarmem, który zjadła dzień wcześniej. Umierała mi na rękach. Weterynarz wykonał podskórny wlew płynów, zastrzyk przeciw nudnościom, przeciwbólowy i z wapniem. W sumie z 10 injekcji w różne rejony ciała... W rentgenie nie wykryto żadnych ciał obcych, żadnych złamań (agama nie upadła!!). Powiedziano mi, że agama jest już stara i że prognoza jest bardzo zła. Badanie kału wykazało jak zwykle robaki i kokcydia. Dostałam kilka strzykawek z antybiotykiem, w sumie miałam je podawać 3 tygodnie 1 dziennie. W stresie nie zapamiętałam na co dokładnie te antybiotyki. Na robaki leczenie nigdy nie trwało tak długo. Ale tego antybiotyku wogóle nie podałam, agama była za słaba, aby coś przełknąć, zresztą obawiałam się, że w tym stanie nie przeżyje nocy. W domu jeszcze 2 razy wymiotowała niestrawionymi resztkami. Wieczorem wykąpałam ją długo w letniej wodzie. W nocy kilka razy zrywała się niespokojna. Przeżyła noc. Nazajutrz miałam się zgłosić do mojej weterynarki w Kamen (Niemcy). Tam już czekał fax z wypisem z Ahlen. Opowiedziałam mimo to całą historię z detalami. Weterynarka zbadała brzuch i jamę ustną. Krwi nie pobrała, bo mogło to zabić agamę. Powiedziała, że już nie ma szans, bo to mógł być udar lub przerzut guza do mózgu lub jeszcze coś innego ciężkiego, i żebym uśpiła zwierzę, bo się zapewne męczy. Ja kazałam podać te same leki co wczoraj a po tym zabrałam zwierzę do domu. 
Od tamtej pory na szczęście więcej nie wymiotowała. Miała jedno niewielkie krwawienie. Paraliż, niepokój, ciężkie osłabienie się jednak utrzymywały. 
 
Zauważyłam, że agama chce ciszy i ciemności a poza tym leżenia na płasko. To jej pewnie pomagało w utrzymaniu równowagi i ograniczeniu metabolizmu oraz aktywności enzymów trawiennych. Bez lamp przeżyła kolejne dni. Od ok. 28.6 włączałam na dzień tylko lampę UVB. Od mniej więcej 1.7 dołączyłam lampę grzewczą, ale bez bezpośredniego napromieniowania agamy- tylko do podniesienia temperatury w terrarium. Trzeba obserwować zwierzę, czy ono to akceptuje. 
 
Miseczki w wodą usunęłam z terrarium, żeby sparaliżowana agama się przypadkiem w nich nie utopiła. 2x dziennie spryskiwałam sztuczne rośliny wodą. Codziennie 2x kąpiele w letniej wodzie. Nie masowałam brzuszka. Choć raz przy kąpieli wyczułam duży guz w rzucie żołądka, guz był przesuwalny, choć mogła to być też powiększona wątroba. Guz malał z czasem. Kolor skóry i oczu się normalizował. Stan się stabilizował. 
 
Codziennie usiłowałam jej podać wodę ze strzykawki ale bez powodzenia. Ok. 2.7 zauważyłam przy kąpieli, że agama pije. Piła bardzo dużo prawie przy każdej kąpieli. W między czasie pojawił się 2x mocz z dużą ilością kwasu moczowego. 
 
Od 3.7 zaczęłam podawać ze strzykawki odżywkę Repashy super food Veggie burger 1 łyżeczkę (patrz zdjęcie) rozpuszczoną w paru mililitrach mleka sojowego na rzadką papkę 1 ml dziennie. To może być też inny preparat, ale główna reguła DUŻO WAPNIA I WITAMINY B1- wręcz przedawkowanie. Po 3 dniach podawałam rozcieńczone z wodą papki dla niemowląt- tylko te przeciery ze wszystkich warzyw i mięsa (makaron wyrzucałam) + oczywiście łyżeczka Repashy. Bo moja hipoteza na te objawy to żaden guz czy udar, tylko:
1) ostry niedobór witamin i makroelementów z powodu zaburzenia wchłaniania przy rozległym zapaleniu jelita lub 
2) ostra niewydolność wątroby z zaburzeniem krzepnięcia i encefalopatią. 
 
Obecnie jest 8.7. Od 5.7. objawy neurologiczne ustępują. Aktualnie oprócz jeszcze dyskretnie słabszej lewej strony ciała zauważalnej przy bieganiu, nie ma żadnych objawów. Przedwczoraj pojawił się normalny stolec ! Agama porusza się normalnie, zbornie. Głowa i oczy poruszają się jak zwykle. Zwierzę wygląda na całkowicie zdrowe. Odpoczywa oczywiście częściej niż zwykle.
 
Terrarium gruntownie wyczyściłam z użyciem Wipe Out (patrz zdjęcie), wiele rzeczy (pojnik, sztuczne rośliny, korek) wymieniłam na nowe. Za dużo nie chciałam zmieniać, bo zmiana otoczenia, to dodatkowy stres dla zwierzęcia.
 
Oczywiście nie wiem, co będzie dalej. Ale na razie jeszcze przez 2 tygodnie będę ją karmiła ze strzykawki moją miksturą, aby ją nasycić witaminami i składnikami odżywczymi i aby jelito się dobrze zagoiło i nic go nie podrażniało. A potem będę w pojemnikach pokazywać agamie jej przysmak szarańcze i jeśli będzie chciała zaatakować, to będzie już ten czas, aby jej je zacząć podawać. Pewnie najpierw zmielone w moździerzu z wodą a potem same odwłoki. Nie wiem, kiedy się odważę na normalne karmienie. Ale to daleka przyszłość. Ważne aby nie brakowało składników odżywczych i witamin i aby zwierze było energiczne, nie miało żadnych dolegliwości. 
 
Dodam jeszcze, że ok. 4 lata temu agama tez miała 1x krwawy stolec. Przez tydzień nie chciała jeść jednak stan ogólny był całkowicie normalny i nie było paraliżu. Weterynarz od gadów w Paderborn (Niemcy) stwierdził, że to musiało być zaczopowanie. Rentgen wtedy też niczego nie wykazał. Kolonoskopii, która jest możliwa w Bielefeld (Niemcy) nie wykonałam, bo narkoza mogła zabić zwierzę. Weterynarz chciał natychmiast operować, dając i tak marne szanse na przeżycie narkozy i operacji. Nie zgodziłam się, bo zwierzę czuło się ogólnie dobrze. Kilka dni 1x dziennie weterynarz przepłukiwał jelito płynem uzyskując papkę z niestrawionymi kończynami dorosłych szarańczy- z kolcami. To było prawdopodobnie przyczyną krwawienia, więc od tamtej pory podawałam same formy sub adult lub młodsze, wszystko miękkie. 
 
Patrząc na to co biedne zwierzę przeżyło, to jestem z niego dumna i cieszę się że dała radę. Mam nadzieję, że stan się ponownie nie pogorszy. 
 








© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.