Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Islacontadora

Użytkownik od 13 lip 2021
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny maj 31 2023 09:31

Moje tematy

Moje doświadczenia z zimowaniem żółwi greckich

22 kwietnia 2022 - 19:46

Witam.
Pragnę się podzielić swoim doświadczeniem z zimowania żółwi greckich. Jest to stresujący czas dla każdego hodowcy żółwi lądowych i każdy głos w tej sprawie może oswoić ten stres.
Minionej zimy hibernowały u mnie: samica 13 letnia i samiec 10-letni. O ile samica kolejny rok zimowała w tych warunkach to samca posiadałam od lata, więc była to jego pierwsza zima na strychu.
Przeprowadzam hibernację żółwi na nieogrzewanym strychu. Kiedyś próbowałam zimować za pomocą lodówki, jednak widok łapek opartych o ściany lodówki i patrzących niemo oczu mojego pupila był dla mnie nie do zniesienia więc poszukałam innej alternatywy, która jest moim zdaniem doskonałym rozwiązaniem dla posiadaczy domków z nieogrzewanym strychem, ale może to być również sień, wiatrołap, inne chłodniejsze pomieszczenie. Kondycja żółwi po wybudzeniu potwierdza moją opinię.
Wszelkie informacje na temat hibernacji głoszą, że conajmniej 2 tygodnie przed snem żółw nie powinien już nic dostawać do jedzenia i jest to absolutne minimum. O ile w terrarium zewnętrznym nie jest to trudne do przeprowadzania, bo w chłodniejsze dni gady zmniejszają swoją aktywność i nie poszukują pożywienia o tyle w mieszkaniu trudno zapewnić temperaturę poniżej 18stopni. Dlatego w tym roku (rok zimowania) przeniosłam je praktycznie bezpośrednio z wybiegu zewnętrznego do terrarium wykonanego samodzielnie z odwróconego regału (położonego i wypełnionego zrębkami bukowymi, darnią, mchem i kamieniami) i umieszczonego na strychu. Było to w listopadzie, ponieważ jeszcze w październiku były słoneczne i ciepłe dni,gdzie w popołudniowym słoneczku moje pupile się wygrzewały a potem zakopywały jeden w kryjówce, wypełnionej mchem i sianem, okrytej suchymi liśćmi a drugi obok w ziemi (samiec). Na chłodne noce zabierałam je jednak do domu (gdy temp. zewn. spadała poniżej 8 stopni) Na strychu była wówczas temperatura 15-18 stopni, gdzie o dziwo, zahartowane na dworze, były popołudniowo aktywne. Żółwie były wyprowadzane w domu aby się wyspacerowały i często kąpane, aby się wypróżniać. Stopniowo temperatura spadła do 10-13 i samiec zapadł w "lekką drzemkę" natomiast moja samiczka pozostawała dość aktywna,pomyślałam że ma problem z całkowitym wypróżnieniem i to jest powód że nie może zasnąć, bywała niespokojna próbowała opuścić terrarium. Zabrałam ja do weterynarza od gadów, gdzie została zbadana. Pani doktor stwierdziła, że nie wygląda aby jej coś zalegało, ale dostała specyfik, które miał na celu przygotowanie organów wewnętrznych żółwia do spoczynku zimowego. Lek był do rozpuszczenia w odpowiedniej proporcji w letniej kąpieli wodnej. Nie spowodował on wypróżnienia żółwicy w czasie kuracji , a miał również takiego działanie. Samiec również skorzystał z tych zdrowotnych kąpieli, gdyż nie był zhibernowany a jedynie "przystopował". Ciepłe kąpiele spowodowały lekkie ożywienie żółwi, gdyż z powrotem spały w domu, bo nie mogłam po kąpieli w letniej wodzie wysłać ich na strych gdzie była temp ok 12 stopni. Mogło to doprowadzić do przeziębienia. Po tych zabiegach zostały z powrotem stopniowo wychładzanie (przenoszenie do gorzej ogrzanych pomieszczeń, w pobliże strychu. W przełomie listopada / grudnia samiec zapadł ponownie w drzemkę i przełożyłam go już do przygotowanego zimownika na który składają się:tekturowy karton po butach, wypełniony zrębkami bukowymi grubymi, najlepiej z wywietrznikiem. Kiedy karton nie posiada fabrycznego wywietrznika sama wykonuję kilka otworów nożyczkami. Karton musi być dość szeroki aby żółw mógł się tam poruszać. Żółw spoczywa przykryty mchem który regularnie co 2-5 dni zraszam spryskiwaczem. Poprzednie lata przykrywałam samice wysuszonymi wcześniej liśćmi klonowymi i to się sprawdzało. Nie wiem czemu w tym roku liście pokryły się nalotem pleśniowym, więc wymieniłam na mech, z którym już nic się nie działo a dobrze trzymał wilgoć . Kartony są przykryte. Z początku żółwie śpią bardzo lekko z zamkniętymi oczami, ale wybudzając się na szelest czy dotyk. Czasem nawet po kilka godzin czuwały spokojnie.Jednak nie próbowały opuszczać swoich zimowników. Stopniowo zapadały w mocniejszy sen. Dopiero po około 3-4 tygodni od umieszczenia w kartonie(II poł.grudnia) schowały całkowicie głowę i wszystkie kończyny. Najpóźniej schowały głowę. Każdy żółw miał swój oddzielny karton. Z początku zimowania już w kartonie samiczka wydaliła małe ilości zbitego kału, który usunęłam a samiczkę poddałam krótkiej kąpieli. Regularnie sprawdzałam temperaturę, starajac się zapewnić między 4 a 8 stopni.Wlaściwie tylko 2 razy temp na strychu w tym miejscu gdzie były zimowniki spadała poniżej 4 stopni na kilka dni, jednak kiedy zachodziła obawa że będzie zimniej kartony przenosiłam przed wejście na strych gdzie było około 8- 10 stopni. Mniejszy karton wkładałam do większego aby uniknąć skoków temp. Uważam że to lepsze niż zbytnie wychłodzenie. Żółwie spały około 2,5 miesiąca budząc się na początku marca.
Reasumując hibernowanie na strychu wymaga ciągłej kontroli warunków zimowania, jednak mnie daje poczucie że zapewniam moim pupilom warunki zbliżone do naturalnych i zwalnia z obawy o odpowiednią wentylację i dostęp świeżego powietrza. Robiłam to przez kilka lat i zawsze żółw budził się w dobrej formie, z dużym apetytem na życie, szybko przechodząc do aktywnego rytmu życia.






© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.