Moja wiedza na ten temat jest bardzo ogólna i dlatego przepraszam, jeśli dokonałem zbyt daleko idącego uogólnienia. Chodziło mi po prostu o sam fakt partenogenezy, o której nie wiedziałem, że nie może zachodzić u krewetek; opisana sytuacja w pierwszym poście na nią mi wyglądała na pierwszy rzut oka. A z tym, że jest nieopłacalna, to miałem na myśli tylko jednorazowe zajście tego procesu, które w rzeczy samej nie wpływa na wykształcenie nowych cech. Zostałem ewidentnie "zgaszony" przez Ciebie i obnażyłem swoją niewiedzę Jednocześnie dzięki za korektę, bo dowiedziałem się rzeczy, o których nie miałem pojęcia.

Tak jak powiedział mój przedmówca - samiec nie jest wymagany do otrzymania potomstwa, albowiem stawonogi(i nie tylko) mogą rozmnażać się płciowo, czyli standardowo: samiec + samica, lub przez partenogenezę, podczas której to rozwój nowych osobników zachodzi z niezapłodnionej komórki jajowej. I to właśnie się stało u Twojej krewetki. Taki sposób rozmnażania służy zwiększeniu ilości osobników, gdy wokół nie ma samca, aczkolwiek jest kompletnie nieopłacalny pod względem ewolucyjnym, dlatego że powstałe osobniki nie mają zrekombinowanego materiału genetycznego, przez co nic tak naprawdę nie wnoszą do ewolucji gatunku. Ale niech ktoś to uświadomi krewetkom Chyba, że rzeczywiście przechowuje jeszcze plemniki samca, z którym niedawno kopulowała, ale tego Ci nie powiem z tych samych powodów, co mój przedmówca.